Będzie poważna rozmowa w Lechu Poznań? „Trzeba bić w bęben. Czy jego pozycja jest zagrożona?”

2025-11-07 09:21:42; Aktualizacja: 2 godziny temu
Będzie poważna rozmowa w Lechu Poznań? „Trzeba bić w bęben. Czy jego pozycja jest zagrożona?” Fot. Mikolaj Barbanell/Arena Akcji
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Transfery.info | Damian Smyk [X]

Lech Poznań w rozczarowującym stylu zaprzepaścił zwycięstwo z Rayo Vallecano w Lidze Konferencji. To już kolejna gorzka pigułka do przełknięcia. Ostatnie decyzje z pewnością nie bronią Nielsa Frederiksena.

Nietrudno dostrzec, że Lech znalazł się w trudniejszym momencie. Statystyka jest bardzo zła. W ostatnich sześciu meczach wygrał zaledwie raz - po ciężkim boju z czwartoligowym Gryfem Słupsk w 1/16 finału Pucharu Polski. Naprawdę nie brakowało wiele, by doszło tam do sensacji. 

Ostatnie wyniki to z całą pewnością kamyczek do ogródka Nielsa Frederiksena. Duński szkoleniowiec w meczu z Rayo Vallecano ponownie zdestabilizował cały zespół dokonanymi zmianami. Po wejściu Kornela Lismana, Yannicka Agnero czy Taofeeka Ismaheela sytuacja zaczęła wyglądać bardzo źle.

To z resztą nie pierwszy raz, gdy trener „Kolejorza” nie trafił ze zmianami. 

Na niekorzyść Frederiksena wpływają z pewnością także wystąpienia na konferencjach prasowych i gra defensywna. Problem jest widoczny od początku sezonu, a mimo to nie zapowiada się, by zostać w końcu zażegnany. Kibice coraz częściej wyrażają swoje niezadowolenie z postawy 55-latka. 

Jarosław Koliński zastanawiał się na kanale Meczyki.pl nad pozycją Duńczyka.

- Zastanawiam się już, kiedy nastąpi taki moment, że zacznie się rozmowa o trenerze w Lechu. Czy jego pozycja jest zagrożona? Czy ma taką mocną pozycję, że nic go nie zachwieje? Czy jednak powoli jest takie ryzyko w Lechu, co dalej? Tak się zastanawiam, czy coś się musi tutaj dziać. Jakby taka sytuacja była w Legii, to już byśmy mówili o zmianie trenera - powiedział dziennikarz Canal+ Sport. 

„Po Lincolnie broniłem Nielsa i nadal twierdzę, że tam rezerwowy sklad powinien podołać, a piłkarze się skompromitowali. Ale po Rayo trzeba bić, jak w bęben. Zdjęcie Ishaka i Palmy rozumiem (zdrowie), a całościowo tam każda zmiana piłkarza i formacji destabilizowała zespół” - napisał Damian Smyk.