Benítez na pierwszej konferencji w Evertonie. O zarzutach, kibicach i transferach

2021-07-15 10:50:19; Aktualizacja: 3 lata temu
Benítez na pierwszej konferencji w Evertonie. O zarzutach, kibicach i transferach Fot. Everton
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Sky Sports

Rafael Benítez został zaprezentowany oficjalnie jako nowy menedżer Evertonu. Na pierwszej konferencji prasowej musiał odnieść się do swojej kontrowersyjnej przeprowadzki.

Hiszpan przeszedł niewątpliwie do historii. Do tej pory był tylko jeden szkoleniowiec, który w swoim CV mógł zapisać zarówno Everton, jak i Liverpool FC, a był to William Edward Barclay, który trenował jeszcze w... XIX wieku - „The Toffees” w 1888 roku, a „The Reds” w 1892. Tym samym popularny „Rafa” stał się pierwszym menedżerem, który najpierw szkolił ekipę z Anfield, by następnie przenieść się na Goodison Park.

Już te historyczne fakty wywoływały w mieście Liverpool duże emocje, a nie można zapominać o tym, że jako menedżer „The Reds” Benítez nie zwykł gryźć się w język i nieraz docinał słownie rywalowi. Dziennikarze nie omieszkali wypytać go o to na konferencji prasowej.

- Szczerze mówiąc, kibice Evertonu mięszkający blisko mnie są szczęśliwi, bardzo mnie wspierają. Nawet sympatycy Liverpoolu rozumieją, że to była dla mnie szansa na powrót do Premier League - powiedział menedżer, pytany o burzliwe reakcje kibiców.

Sympatycy Evertonu w ostatnich tygodniach głośno sprzeciwiali się zatrudnieniu Hiszpana, a policja prowadziła nawet śledztwo w sprawie transparentu z napisem „wiemy, gdzie mieszkasz, lepiej nie podpisuj kontraktu”. Benítez jest jednak bardzo pewny siebie i wierzy, że nie grozi mu niebezpieczeństwo.

- Transparenty? Po co rozmawiać o jednej czy dwóch osobach? Zawsze znajdzie się ktoś taki. Lepiej myśleć o pozytywach, ponieważ wiele osób wyraża optymizm związany z moim przyjściem. Futbol budzi wiele emocji, każdy ma swoją opinię. Dla mnie to wyzwanie, szansa na ponowne poradzenie sobie w Premier League i pokazanie, że możemy grać jak równi z równymi. Byłem przekonany zgadzając się na tę ofertę. Nie boję się rozmawiać. Chcę wygrywać, chcę, żebyśmy radzili sobie dobrze. Taka jest moja ambicja.

Swego czasu, jeszcze jako menedżer Liverpoolu, 61-latek kąśliwie stwierdził, że Everton jest małym klubem. Teraz musiał się z tego tłumaczyć. Odniósł się również do pogłosek, które łączą z jego nowym pracodawcą choćby Kalidou Koulibaly'ego z SSC Napoli.

- Everton małym klubem? Wszystkie słowa zależą od kontekstu. To było dawno temu. Zawsze walczysz dla swojego klubu i właśnie to będę robić teraz. Będę walczyć dla Evertonu. W każdym meczu dam z siebie wszystko. A fakt, że klub staje się coraz większy bardzo mnie cieszy.

- Transfery? Zawsze, gdy pojawia się nowy trener, ma on ważną opinię w kontekście wzmocnień, ale musisz pogodzić się z tym, że nad tobą są dyrektor sportowy, zarząd, księgowi. Na ten moment cieszę się zaangażowaniem zespołu, trenują bardzo dobrze. Myślę, że możemy polepszyć pewne sprawy. Jeśli będziemy mieli możliwość sprowadzenia wartościowych zawodników, musi być to naszym celem.