Gdy Florentino Pérez wracał do Realu Madryt w roli prezydenta, chciał od razu zaznaczyć swoją obecność wielkimi transakcjami. Działacz chciał stworzyć ponownie wielkich Galácticos, którzy w założeniu mieli zrobić podobnie dużo szumu, co w przypadku Beckhama, Zidane'a, Ronaldo, Figo i spółki, ale sięgnąć po znacznie więcej trofeów. Już pierwszego lata drużynę wzmocnili tacy gracze jak Cristiano Ronaldo, Kaká, Xabi Alonso czy też Karim Benzema.
Ten ostatni uchodził wtedy za jeden z większych talentów. Francuz o algierskich korzeniach świetnie spisywał się w barwach Olympique'u Lyon, ale patrząc z perspektywy czasu 35 milionów euro na niego wydane wcale nie musi być uznane za wysoką kwotę. Okazuje się, że „Les Gones” mogli zarobić więcej na swoim wychowanku.
- Kiedy Karim opuszczał Lyon, mieliśmy na stole dwie propozycje. Jedna pochodziła od Manchesteru United, natomiast drugą nadesłał Real Madryt - powiedział prezydent Jean-Michel Aulas w wywiadzie dla „beIN Sports”.
- Karim przyszedł się ze mną zobaczyć, a to upewniło mnie, jak dobre łączą nas relacje i jak bardzo sobie wzajemnie ufamy. Powiedział mi wprost, że marzy o grze dla Realu Madryt. Koniec końców zatem to tam trafił, choć oni proponowali mniej niż Manchester United.
Benzema święcił w Madrycie wiele sukcesów, do których dokładał się licznymi golami, choć nie zawsze znajdował poparcie ze strony kibiców. Ostatnimi czasy coraz więcej mówi się o jego powrocie do Lyonu, a klub rozpoczął już starania, by jak najszybciej sprowadzić swoją byłą gwiazdę.