Bez bramek, bez emocji, czyli Arka na wyjeździe
2016-11-04 18:59:39; Aktualizacja: 8 lat temuW meczu inaugurującym 15. kolejkę Lotto Ekstraklasy Wisła Płock zremisowała bezbramkowo z Arką Gdynia. Spotkanie stało na wyjątkowo słabym poziomie.
Wskazanie faworyta spośród drużyn, które nie wygrały pięciu ostatnich spotkań wydawało się zadaniem bardzo trudnym. Goście ostatnie spotkanie wygrali 19 września z Cracovią, Wisła dwa dni wcześniej z Pogonią. Obydwie drużyny przystąpiły do spotkania z małymi roszadami w składach. W Wiśle szansę pokazania się od pierwszych minut dostał Kun i Krivets, zaś trener Niciński zaufał wracającemu po meczu pauzy Bożokowi oraz bohaterowi niedawnych Derbów Pomorza, Błądowi.
Spotkanie zaczęło się bardzo spokojnie. Obydwie drużyny nie forsowały tempa. Wiślacy mieli jednak przewagę, lecz nie potrafili zagrozić bramce Jałochy. Golkiper Arki w pierwszych trzech kwadransach tylko raz wykazał się swoimi umiejętnościami, kiedy to odbił strzał sprzed pola karnego Merebaszwiliego. Z drugiej strony boiska było jeszcze spokojniej. Kiełpin ograniczał się jedynie do wznawiania akcji z własnego pola karnego po nieudanych próbach "Arkowców". Kiedy wydawało się, że sędzia Lasyk zakończy pierwsze 45 minut, a kibice nie zobaczą w Płocki ani bramek, ani sensownych okazji podbramkowych do głosu doszedł Dominik Furman. Pomocnik "Nafciarzy" idealnym podaniem z rzutu wolnego obsłużył Wlazłę, lecz ten wykazał się wielką nieporadnością i mimo dwóch prób wpisania się na listę strzelców do przerwy na tablicy wyników widniało smutne 0-0.Popularne
W drugiej połowie do 60 minuty spotkania nie działo się absolutnie nic. Obydwie drużyny próbowały zaskoczyć przeciwnika bardzo chaotycznie przygotowywanymi atakami. Jednak z upływem czasu Wisła przejęła inicjatywę. Między 60, a 70 minutą gry Wiślacy przeprowadzali prawdziwy szturm na bramkę Jałochy. Próbował Kante, dwukrotnie wprowadzony kilka minut wcześniej Reca, świetnej szansy nie wykorzystał Sylwestrzak. W bramce wciąż czujny był Konrad Jałocha, którego w jednej akcji uratował Krzysztof Sobieraj. Najbliżej gola było jednak w 83 minucie gry, wtedy to kolejny raz zakotłowało się pod bramką gdyńskiej jedenastki. Strzał głową oddany przez Furmana zatrzymał się jednak na poprzeczce i chyba wszyscy w Płocku wówczas zrozumieli, że w piątkowy wieczór na stadionie im. Kazimierza Górskiego goli nie zobaczymy.
Mecz, który na dobrą sprawę mógłby się nie odbyć, bo nie działo się w nim nic ciekawego. O poziomie spotkania niech świadczy fakt, że większość kibiców odliczała z niecierpliwością końca meczu, aniżeli kolejnej akcji Wisły lub Arki.
Dla gości to już trzeci z rzędu mecz na wyjeździe w Ekstraklasie zakończony bezbramkowym remisem.
Wisła Płock - Arka Gdynia 0-0Wisła Płock: Kiełpin [3] – Stępiński [2,5], Szymiński [3], Bożić [2,5], Sylwestrzak [1,5] – Kun [2] (60' Reca), Furman [3,5], Wlazło [1,5], Krivets [2] (75' Iliev), Merebaszwili [2] (89' Hemeha) – Kante [2]
Arka: Jałocha [4] - Zbozień [2,5], Sobieraj [3,5], Sołdecki [3], Warcholak [2] - Bożok [2,5], Kakoko [2], Hofbauer [1,5] (60' Siemaszko), Błąd [1,5] (67' Yussuff), Szwoch [2] - Abbott [2] (73' Marciniak)
Żółte kartki: Stępiński - Sołdecki, Marciniak, Siemaszko, Yussuff, Sobieraj
Sędzia: Piotr Lasyk [3]
Widzów: 3357
Plus meczu Transfery.info - Konrad Jałocha (Arka Gdynia)