Bohater Copa Libertadores zaraz po decydującej bramce dostał... czerwoną kartkę [WIDEO]

2023-11-04 23:56:35; Aktualizacja: 1 rok temu
Bohater Copa Libertadores zaraz po decydującej bramce dostał... czerwoną kartkę [WIDEO] Fot. ESPN
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Fluminense pokonało Boca Juniors w finale Copa Libertadores po dogrywce. Gola na wagę zwycięstwa dla brazylijskiego zespołu zdobył John Kennedy. Cieszył się z tego faktu tak bardzo, że zapomniał o posiadanej w bagażu żółtej kartce. W efekcie otrzymał drugie napomnienie i musiał opuścić boisko.

Sobotniemu starciu brazylijskiej i argentyńskiej drużyny towarzyszyło wiele emocji. Dobitnie przekonali się o tym fani ekipy z Buenos Aires, którzy spotykali się z bardzo agresywnymi atakami na ulicach Rio de Janeiro.

Dlatego też wierzyli mocno w to, że szereg przykrości, których ich spotkał zostanie im wynagrodzony odniesieniem zwycięstwa w finale Copa Libertadores nad Fluminense.

Lepiej to spotkanie rozpoczęli jednak „Tricolor ”, bo jeszcze w pierwszej połowie objęli prowadzenie po trafieniu... argentyńskiego napastnika Germána Cano.

Boca Juniors odpowiedziało na tego gola dopiero w drugiej połowie, ale za to w wielkim stylu po świetnym uderzeniu z dystansu doświadczonego Luisa Advínculi.

Dzięki tej bramce doszło do dogrywki, w której szalę zwycięstwa na korzyść brazylijskiego klubu przechylił jego wychowanek - John Kennedy.

Rezerwowy wszechstronny napastnik kropnął bez zastanowienia z dystansu po otrzymaniu futbolówki od Keno i nie dał szans Sergio Romero na popisanie się skuteczną interwencją.

21-letni zawodnik popadł momentalnie w euforię i ruszył przez całe boisko w kierunku sektora fanów Fluminense, by świętować z nimi strzelenie gola, który mógł przypieczętować ich zwycięstwo w Copa Libertadores.

W międzyczasie arbiter zasygnalizował, że trafienie będzie sprawdzane na VAR-ze, ponieważ asystujący mu kolega mógł znajdować się na pozycji spalonej.

Wówczas John Kennedy zdał sobie sprawę, że jego niepohamowana radość poskutkuje otrzymaniem... drugiej żółtej kartki, czym osłabi zespół na dalszą część dogrywki.

Na domiar złego ewentualne nieuznanie bramki nie wpłynęłoby na zmianę decyzji arbitra, o czym przekonał się w przeszłości między innymi Arkadiusz Milik.

Na szczęście Brazylijczyk nie powtórzył do końca scenariusza znanego naszemu reprezentantowi, ponieważ VAR nie dopatrzył się spalonego.

W efekcie Fluminense wyszło po raz drugi na prowadzenie i ku uciesze strzelca nie oddało go do ostatniego gwizdka. Dzięki temu wygrało po raz drugi w historii Copa Libertadores. Poprzednio miało to miejsce w 2008 roku.