Borriello: Odmówiłem Realowi i Manchesterowi City!

2017-02-11 15:21:34; Aktualizacja: 7 lat temu
Borriello: Odmówiłem Realowi i Manchesterowi City! Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: La Gazzetta dello Sport

Marco Borriello opowiedział o swojej karierze w wywiadzie dla „La Gazzetta dello Sport”.

Napastnik występował w trakcie swojej 16-letniej kariery łącznie dla aż 14 klubów, z czego dla niektórych kilkukrotnie. Zeszłego lata przeniósł się do beniaminka Serie A, Cagliari. Znany z częstego strzelania bramek swoim byłym pracodawcom zawodnik miał przyjemność zagrać w takich drużynach jak Milan, Juventus czy Roma, ale twierdzi, że mógł osiągnąć w swojej karierze znacznie więcej.

- Mogłem zaczerpnąć więcej z mojej kariery. Oczywiście zawsze daję z siebie wszystko, ale czasem to futbol decyduje za ciebie. Może gdybym był bardziej dyplomatyczny i „sztuczny”... Mogłem przymknąć oko na niektóre sprawy, ale kiedy jestem przekonany, że mam rację, to twardo się tego trzymam - zaczął Borriello.

- Bramki przeciwko byłym drużynom? To naturalne, że zdobywam ich tak dużo, ponieważ grałem dla wielu klubów! Gol, z którego najbardziej się cieszyłem to ten dla Romy przeciwko Milanowi. Wciąż byłem skłócony z Gallianim, nie z kibicami, nawet jeśli obrażali mnie na każdym kroku. Lubiłem też strzelać Juventusowi, najpierw w Genoi, później w Carpi w meczu, w którym Allegri rozerwał swoją marynarkę.

Następnie 34-latek zdradził, że w 2010 roku, będą graczem Milanu, mógł przenieść się do Realu Madryt i Manchesteru City. Dlaczego do transferu nie doszło?

- Był 31 sierpnia 2010 roku i byłem w domu z moim agentem i świętej pamięci Ernesto Bronzettim. Mieliśmy stały kontakt telefoniczny na trzech liniach: z Agnellim, z Rosellą Sensi i Gallianim. Mogłem trafić do Manchesteru City, ponieważ Milan chciał Robinho. Mogłem też pójść do Realu, Bronzetti rozmawiał z Perezem w sprawie wymiany na Karima Benzemę. Roma oferowała mi ten sam kontrakt co Milan, a mój agent chciał wypożyczenia do Juventusu.

- W końcu miałem już tego dość i stwierdziłem, że zostaję w Milanie. Galliani zagroził, że jeśli nie odejdę, to nie zostanę zgłoszony do kadry na Ligę Mistrzów. Zrozumiałem to, ponieważ miał na celowniku Ibrahimovicia, ale długo o tym nie rozmawialiśmy. Po kilku latach Galliani wytłumaczył mi w barze na Ibizie, że to nie była jego wina, Allegri po prostu chciał Matriego.

Ostatecznie Borriello przeniósł się do Romy, gdzie... prawie zemdlał. Wszystko za sprawą Francesco Tottiego i Daniele De Rossiego.

- Pewnego dnia Totti i De Rossi włożyli plastikowego węża do schowka w klubowym autokarze tak, żeby zawisnął nad moim ramieniem. Prawie zemdlałem! Zrobili to później jeszcze raz, bo widok cierpiącego Boriello był dla nich tak zabawny.

Następnie piłkarz wypowiedział się o najważniejszym trenerze w swojej karierze.

- Zdecydowanie najwięcej nauczyłem się od Antonio Conte. W trakcie pobytu w Juventusie miałem wiele problemów poza boiskiem, a on mi pomógł. Fani byli przeciwko mnie, obrażali mnie, wywieszali banery. Conte zaaranżował więc „traktat pokojowy” między nim a dwoma liderami ultrasów. Wytłumaczył im, że nigdy wcześniej nie odmówiłem Juventusowi. Uwierzyli mu i nastąpiło zawieszenie broni.

Ojciec Borriello został zamordowany przez mafię, kiedy zawodnik miał 11 lat. 34-latek wyznał, że mimo to kocha Neapol, w którym się wychowywał.

- Neapol zabrał mi ojca, ale nie wspaniałe dzieciństwo i rzeczy, których nauczył mnie tata. Zabrał mi nadzieję, że może mój ojciec został porwany lub stracił pamięć, donosiciel wszystko potwierdził. Nie ukradł mi jednak dumy, że wychowałem się w trójkącie śmierci, a mimo to nie dałem się wciągnąć w mafijną wojnę. Camorra zabiła mojego ojca, ale nie moją miłość do Neapolu. Już tam nie mieszkam, ale od czasu do czasu wracam, by poczuć te dźwięki, zapachy i ekscytację.