Boruc na dywaniku. Bournemouth wściekłe za jego obecność na meczu Legii

2019-08-30 11:13:10; Aktualizacja: 5 lat temu
Boruc na dywaniku. Bournemouth wściekłe za jego obecność na meczu Legii Fot. FotoPyK
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: talkSPORT | BBC

Artur Boruc wspierał Legię Warszawa na Ibrox Stadium, a teraz może ponieść tego konsekwencje.

Polski bramkarz miał w czwartek podwójną motywację, by zjawić się na meczu Legii Warszawa. Boruc nigdy nie ukrywał swojej sympatii do klubu, w którym się wychowywał, a później święcił wielkie sukcesy w barwach odwiecznego rywala Rangersów - Celticu. Już w trakcie gry dla „The Bhoys” golkiper wielokrotnie podpadał kibicom z przeciwnej strony Glasgow, dlatego nie mógł sobie odpuścić wizyty na Ibrox Stadium.

Nie dość jednak, że Boruc opuszczał obiekt w nie najlepszym nastroju z powodu porażki i odpadnięcia „Wojskowych”, teraz mogą go czekać konsekwencje w klubie. Menedżer Bournemouth Eddie Howe jest bardzo niezadowolony z powodu wypadu swojego rezerwowego bramkarza.

- Boruc nie miał pozwolenia na wyjazd i Eddie Howe nie jest zbyt zadowolony z powodu jego zachowania - powiedział na antenie „talkSPORT” Jim White, dziennikarz „Sky Sports”.

- W jutrzejszym meczu z Leicester Boruc miał zasiąść na ławce, ale tak się nie stanie. On wpadł w bardzo głęboką wodę i z pewnością będzie musiał się sporo tłumaczyć.

Również „BBC” informuje, że Boruc podpadł menedżerowi, który nie ukrywał niezadowolenia z powodu zachowania Polaka. Howe zapowiedział, że będzie musiał porozmawiać z zawodnikiem.

39-latek został sfotografowany przez fotoreporterów, jak prowadził doping kibiców Legii Warszawa w trakcie meczu.