Brak Falcao? Żaden problem, Kolumbia wysoko wygrywa!

2014-06-14 20:06:36; Aktualizacja: 10 lat temu
Brak Falcao? Żaden problem, Kolumbia wysoko wygrywa! Fot. Transfery.info
Wojtek Smoch
Wojtek Smoch Źródło: Transfery.info

Pierwsze spotkanie grupy C nie zawiodło, widzowie obejrzeli trzy bramki. Końcowy wynik może być jednak mylący, ponieważ przebieg gry nie wskazywał na taką przewagę Kolumbii.

Warte odnotowania jest to, że Kolumbia w dziesięciu z ostatnich jedenastu spotkań zdobyła co najmniej jedną bramkę, natomiast Grecja w czasie eliminacji do mundialu straciła zaledwie cztery gole. Sytuacja w grupie C jest bardzo ciekawa, ponieważ tak naprawdę każda z ekip może pokusić się o awans do fazy pucharowej, dlatego też każdy punkt jest na wagę złota. W jedynym rozegranym dotychczas spotkaniu między Kolumbią a Grecją z 1994 roku, górą byli piłkarze z Ameryki Południowej, triumfując 2-0.

Oto osiągnięcia obu reprezentacji, biorąc pod uwagę wszystkie ich występy na Mistrzostwach Świata:

 

O ile w formacji ofensywnej Greków nie było niespodzianek (Samaras, Gekas, Salpingidis, Katsouranis), o tyle sporym zaskoczeniem mogła być obecność w wyjściowym składzie Kolumbii Segundo Iburbo a na ławce snajpera FC Porto Jacksona Martíneza, który wydawał się być pewniakiem w jedenastce José Pekermana.

Jak można było przypuszczać "Los Cafeteros" już od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku, w drugiej minucie przeprowadzili ciekawą akcję, lecz skutecznie interweniował Sokratis, wybijając piłkę na aut. Nie minęły trzy minuty i Kolumbijczycy objęli prowadzenie - przymierzany do Barcelony Cuadrado popisał się serią zwodów na prawym skrzydle, po czym podał po ziemi do Pablo Armero, który strzałem po ziemi w prawy róg pokonał Karnezisa. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od nogi jednego z greckich obrońców.

Grecy od razu po stracie bramki ruszyli do kontfrofensywy, w siódmej minucie groźny strzał oddał Panagiotis Kone, lecz futbolówka minęła lewy słupek Ospiny. Cztery minuty później Grecy mieli okazję z rzutu wolnego, jednak uderzona piłka trafiła prostu w mur. Kolumbia nie zamierzała pozwolić rywalom na kontrolowanie gry, dlatego też skonstruowała kilka ofensywnych akcji z rzędu, jedna z nich skończyła się celnym strzałem asa Monaco Jamesa Rodrígueza. Tym razem Karnezis nie miał jednak żadnego problemu ze złapaniem futbolówki. Najbardziej wyróżniającym się piłkarzem na boisku był zdecydowanie Juan Cuadrado, kreujący każdą akcję swojej reprezentacji. Kolejne minuty upłynęły przy długich wymianach piłek obu drużyn, bez jakiegokolwiek zagrożenia dla bramkarzy.

Na trybunach nie zabrakło jednego z największych nieobecnych mundialu Radamela Falcao.

W końcu w 28. minucie Grecy wykonywali rzut wolny z lewej strony boiska, po którym Vassilios Torosidis zdołał oddać strzał głową, ale piłka w bezpiecznej odległości minęła prawy słupek Ospiny. Dwie minuty później po starciu z Manolasem, Gutiérrez musiał zejść z boiska, aby zostać opatrzonym przez sztab medyczny. Na szczęście była to tylko niewielka rana. Chwilę gry w przewadze próbowali wykorzystać Grecy, lecz strzał Samarasa nie sprawił problemów golkiperowi "Los Cafeteros". W 38. minucie Rodríguez próbował zagrozić bramce rywali uderzeniem z woleja po dośrodkowaniu z lewego skrzydła, lecz źle trafił w piłkę, która poszybowała wysoko ponad poprzeczką. Dwie minuty potem dobrą sytuację miał Gutiérrez, lecz jego prostopadłe podanie do któregoś z napastników zostało zablokowane przez jednego z greckich defensorów. 

Miły akcent wśród widowni:

Gdy wydawało się, że do końca pierwszej połowy nie wydarzy się nic ciekawego, świetnym strzałem popisał się Kone, jednak jeszcze lepiej interweniował Ospina, parując piłkę na rzut rożny. Stały fragment gry nie stworzył żadnego zagrożenia dla Kolumbii. Pierwsze 45 minut było dość ciekawych, aczkolwiek brakowało klarownych sytuacji bramkowych. Zapowiadało się jednak na ofensywny futbol w drugiej części widowiska, bowiem Grecja zmuszona była odrabiać straty.

W zasadzie już po ostatnim gwizdku sędziego wiadomo było, że oba zespoły rozpoczną drugą połowę z wysokiego C. Na kolejne 45 minut meczu na Belo Horizonte obie ekipy wyszły zatem bardzo zmotywowane. Doskonałą oprawę zapewnili ponadto kibice, którzy niemal w pełni wypełnili 62 tysięczny obiekt.

Ten z kolei, zawrzał po raz pierwszy już w 47 minucie meczu. Przebywający w polu karnym Kolumbii Samaras przewraca się, lecz sędzia nie odnajduje podstaw do tego, aby wskazywać na wapno.  Niespełna minutę później od tego wydarzenia, soczystym strzałem popisał się James Rodriguez. Uderzenie to sparował jednak dobrze ustawiony bramkarz reprezentacji Grecji, Karazenis. Od tego momentu, Kolumbijczycy stopniowo oddawali inicjatywę goniącym wyniku Grekom.

Druga połowa okazała się zupełnym zaprzeczeniem tego o czym szeroko spekulowano przed tym spotkaniem. Scenariusz na ten mecz wielu ekspertom wydawał się tylko jeden. Żalazna  w defensywie, topornie grająca Grecja miała jedynie kontrować kolejne ataki Kolumbii. Pierwsza odsłona szybko zweryfikowała jednak, że by liczyć się w walce o awans podopieczni Fernando Santosa muszą dać z siebie o wiele więcej.  Podobnie jak w pierwszej odsłonie, Grecy rzucili się do ataku od pierwszych minut. Na kolejną sytuację nie trzeba było długo czekać. Już w 50 minucie Grecy wypracowali sobie kolejną szansę, której koniec zwiastowała doskonała parada Ospiny. Mimo doskonałej formy bramkarza Nice, kolumbijskiej publiczności coraz mniej podobała się gra ich rodaków.

W 52 minucie meczu gra nieco się zaostrzyła. Żółty kartonik po faulu na Ibarbo otrzymał Sokratis. Z rzutu wolnego swoich sił spróbował James Rodriguez, lecz jego strzał został zablokowany przez dobrze ustawiony mur.

Dało to pierwsze podstawy do tego, aby Fernando Santos myślał o zmianach. Do rozgrzewki ruszyli zatem Mitroglou i Fetfatzidis. Chwile przed zmianą żółty kartonik ogląda Salpingidis – na boisku zaś melduje się Fetfatzidis. Po dośrodkowaniu Kolumbijczyków ze stałego fragmentu gry, piłka łatwo odnajduje jednak drogę do rąk Karazenisa.

Od 55 minuty tempo zaczęło wzrastać. Kolumbijczycy po ataku pozycyjnym wygrywają kolejny już rzut różny. Pierwsze punkty Grecji, która jeszcze nigdy nie awansowała poza fazę grupową realne były tylko do czasu kiedy Kolumbia trafiła po raz drugi. Po wrzutce z narożnika, do sędziowskiego notesu wpisuje się zawodnik River Plate – Gutierrez. Kiedy na tablicy wyników zamarzł rezultat 2:0 Grecy postanowili nie składać broni. Kilka minut później rozpaczliwie rzucili się do odrabiania strat. Dobra ku temu okazja miała miejsce w 60 minucie, lecz po dośrodkowaniu na głowę Gekasa, szybciej przy piłce znalazł się Ospina. Sympatycy Kolumbii znacznie się ożywili.

W 61 minucie w polu karnym przewraca się Fetfatzidis, lecz sędzia jest tym faktem niewzruszony. Od bramki rozpoczyna Ospina. Od tego momentu spotkanie nieco się zaostrzyło. Spora ilość fauli i forsowane tempo nie mogło podobać się kibicom. Przez kilka kolejnych minut byliśmy świadkami piłkarskich szachów. Akcje przenosiły się z jednak bramki na drugą.

W 63 minucie poprzeczka zatrzasnęła się po strzale Gekasa. Z kontrą ruszyli Kolumbijczycy lecz nic z ich zamiarów nie wyszło. Ostatnie podanie minęło Gutierreza i Grecy w spokoju rozpoczęli kolejny atak.

W 64 minucie na boisku pojawia się Mitroglou. zauważyć, że to właśnie dzięki temu zawodnikowi, Grecy znaleźli się w gronie finalistów Mistrzostw Świata. Zawodnik ten zablokował się nieco w Fulham, lecz wciąż jest istotną postacią w talii Fernando Santosa.

W 65 minucie do ataku znów ruszyli Grecy , lecz dobrą akcje w środku pola zakończył Zapata. Z wrzutki Torosidisa powstał strzał z którym bez problemu poradził sobie Ospina. W 66 minucie meczu krótkim rozpoczęciem z rzutu rożnego rozpoczęli Kolumbijczycy, po stracie Zapata nie pozwolił na kontrę Greków. Grecy dobrze radzili sobie w defensywie, lecz słabo przechodzili do akcji ofensywnych. Duża ilość strat i mało gry w środkowej części boiska zaważyło o kolejnych centymetrach zdobywanych przez Kolumbijczyków.

W 67 minucie Aguillara zmienia Mejia. Chwile później w dobrej okazji znalazł się Mitroglou, lecz sędzia zasygnalizował pozycję spaloną. Grecy długo nie potrafili przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną drugą linię zespołu Kolumbii. W 70 minucie meczy Mitroglou zakończył akcję strzałem, lecz Ospina zaledwie odprowadził ją wzrokiem.

Po rykoszecie w 71 minucie meczu z rzutu rożnego piłkę bił Torosidis, lecz Ospina doskonale przeczytał zamiary zawodnika Romy i uprzedził Mitroglou. Dwójką wychodzą Kolumbijczycy w 72 minucie. Akcja ostatecznie została spowolniona. Kiedy kontra im nie wychodzi potrafią utrzymać się przy piłce. W 74 minucie meczu na boisku melduje się 22-letni Arias za strzelca bramki Armero.

Niezłą akcję skrzydłem Cuardado zakończył Sokratis, który uprzedził zawodnika Fiorentiny na kilka metrów przed polem karnym Greków. W 75 minucie meczu na boisku pojawia się za Gutierreza Jackson Martinez.  Popularny Teo strzelił gola na 2:0 w ważnym momencie.

W 77 minucie ładną akcje poprowadził Arias. Mimo wbiegającego z boku Rodirguez i Martineza, 22-latek zdecydował się na mocny strzał po ziemi. Nie stanowił on problemu dla golkipera reprezentacji Grecji.Ostatni kwadrans stał na szalonym poziomie. Akcje przenosiły się z jednej bramki na drugą.W 78 minucie Santos  również wykorzystuje swoją ostatnią zmianę z boiska schodzi Kone a zastępuje go Karagounis.

Grecy zbyt wolno rozgrywają piłkę. Chcą ale nie mogą. W 82 w polu karnym przewraca się Torosidis, lecz sędzia spotkania jest niewzruszony.Kolumbijczycy od tego momentu bardziej zaczęli szanować piłkę. Grecy nie wytrzymali tempa spotkania i kondycyjnie niewytrzymali. Ciężko im zdobyć się na próbę wobec 2 bramkowej straty.Na taką zdecydował się w 85 minucie meczu Samaras, lecz piłka nieznacznie minęła bramkę strzeżoną przez Ospinę.

W 86 minucie piłkę rozpoczęli wymieniać między sobą Kolumbijczycy, lecz zabrakło im pomysłu w efekcie z kontrą wychodzą Grecy. Brak sił sprawił jednak że każda kolejna próba kończyła się niepowodzeniem.Grecy od 88 szukali już tylko faulu blisko pola karnego. W 89 ładą techniką popisał się Cuardado. Zawodnik Fiorentiny podał Martinezowi, który złym podaniem zakończył akcję Kolumbijczyków.

Od 90 minuty celebrację rozpoczęli kibice Kolumbijczyków. Pewne było, że ich reprezentacja wygra pierwsze spotkanie na brazylijskim mundialu Dzięki błyskowi Cuardado w ostatniej minucie meczu wypracował doskonałą sytuację dla Rodrigueza, którzy umieścił piłkę tuż nad rozpaczliwe interweniującym Karanezisem.

Słaba skuteczność Greków, którzy wykreowali kilka dobrych akcji sprawiła, że nie zdobyli oni choćby gola honorowego. A wynik? Zdecydowanie lepszy aniżeli gra obu zespołów. Słaba skuteczność Greków, którzy w ostatecznym rozrachunku nie strzelili nawet bramki honorowej została skrzętnie wykorzystana przez Kolumbijczyków. Wszystko to sprawia, że po 90 minutach meczu podopieczni Pekermana wciąż mogą uchodzić za czarnego konia rozgrywek. Warto w końcu zauważyć, że grają oni w swojej strefie klimatycznej.

Autorzy: Wojciech Smoch, Adrian Kowalczyk