Brak ofert za Keylora Navasa
2019-06-27 20:37:59; Aktualizacja: 5 lat temuKeylor Navas liczył, że w przyszłym sezonie zagra w nowym klubie. W rzeczywistości żadna z ekip nie złożyła za niego oficjalnej oferty.
Nie od dziś wiadomo, że wielkim zwolennikiem talentu Kostarykanina jest Zinédine Zidane. Mając to na uwadze, może z góry założyć, że gdyby francuski trener nie opuścił Realu Madryt, do zespołu nie dołączyłby Thibaut Courtois. W przeszłości legendarny „Zizou” wielokrotnie bronił najlepszego golkipera Ligi Mistrzów w sezonie 2017/2018, a gdy tylko pojawiała się opcja sprowadzenia jego następcy, stawiał weto. Tak było chociażby w przypadku Kepy Arrizabalagi.
Gdy jednak 47-latek wrócił na Santiago Bernabéu, został postawiony przed faktem dokonanym. Dyrekcja sprowadziła wspomnianego Belga oraz Andrija Łunina. Ponadto z drużyny odszedł Kiko Casilla. Tym samym hierarchia została zaburzona.
Początkowo były trener rezerw „Królewskich” skłaniał się ku postawieniu na swojego ulubieńca, lecz pod koniec sezonu doszedł do wniosku, że czas na przysłowiową zmianę warty. Dlatego też zakomunikował Keylorowi Navasowi, że najlepiej będzie, jeśli zmieni klub. Popularne
32-latek posłuchał rady Zidane’a i szybko zaakceptował ofertę Paris Saint-Germain, które było skłonne płacić mu siedem milionów euro rocznie. Przypomnijmy, że obecnie inkasuje o dwa miliony mniej. Problem w tym, że paryżanie nie zamierzali płacić za doświadczonego bramkarza ani grosza. W związku z tym 88-krotny reprezentant Kostaryki udał się do biura madryckiego klubu i poprosił o pozwolenie mu na odejście za darmo. Jakby tego było mało, jego intencją było pobranie reszty należnej gaży oraz zobligowanie „Los Blancos” do opłacania części jego wynagrodzenia w nowym klubie. Odpowiedź była odmowna.
W międzyczasie na Parc des Princes doszło do zmiany na stanowisku dyrektora sportowego, władze Manchesteru United (druga opcja dla Navasa) postanowiły dać drugą szansę Davidowi de Gei, a Benfica nie była w stanie spełnić jego oczekiwań finansowych. Tym samym został on na przysłowiowym lodzie, ponieważ reszta najlepszych klubów europejskich nie szuka nowego golkipera.
Wygląda zatem na to, że jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, 32-latek zostanie w Madrycie na kolejny sezon. To z kolei cieszy „Zizou”, który od dawna powtarza, że chce mieć w zespole dwóch równorzędnych bramkarzy.
Liczby Kostarykanina z zeszłego sezonu prezentują się następująco: 21 meczów i siedem czystych kont. Jego umowa traci ważność 30 czerwca 2021 roku.