Bramkarz Pogoni Szczecin był o krok od tragedii. „Moje życie mogło się zakończyć...”

2023-08-30 08:37:59; Aktualizacja: 1 rok temu
Bramkarz Pogoni Szczecin był o krok od tragedii. „Moje życie mogło się zakończyć...” Fot. Konrad Swierad / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Dane Stipica [Instagram]

Dante Stipica ma za sobą bardzo trudne tygodnie, podczas których dochodził do siebie po kontuzji. 32-latek przyznał, że nie brakowało wiele, by został sparaliżowany. „Tylko Bóg uratował mnie w tej sytuacji” - napisał na Instagramie.

Pogoń Szczecin od początku sezonu boryka się z problemami kadrowymi. Jedną z najbardziej bolesnych strat jest z pewnością brak Dante Stipicy.

Przed długi czas kibice nie wiedzieli, co tak naprawdę dolega liderowi zespołu. Przed meczem eliminacji Ligi Konferencji Europy przeciwko Linfield bramkarz nosił kołnierz ortopedyczny, dlatego nie mógł wystąpić. Od tego momentu zastępuje go Bartosz Klebaniuk, który w roli „jedynki” nie spisał się najlepiej.

Pogoń była dość oszczędna w słowach w sprawie Stipicy. Tak naprawdę nie wiadomo było, co mu dolega i ile potrwa przerwa. Trener Jens Gustaffson przed meczem ze Śląskiem Wrocław poruszył kwestię Chorwata.

- Sytuacja w składzie jest wciąż dość trudna. Była ona taka również przed meczem z ŁKS-em. Dziś Benedikt Zech zacznie treningi z drużyną. Mariusz Malec również wrócił wczoraj i trenuje z maską. Nie ma jednak zgody, by uczestniczył w pojedynkach, więc potrzebuje jeszcze kilku dni. Marcel będzie poza składem przez dłuższy czas. Dante również nie będzie dostępny przez dłuższy czas. Grosicki i Yadegar również mieli drobne problemy po meczu z ŁKS-em. Być może ta sytuacja jest więc nieco lepsza niż poprzednio, ale wciąż nie jest dobra - powiedział Szwed.

W końcu głos zabrał sam wychowanek Hajduka Split.

„Moi drodzy przyjaciele i Portowcy,

dziękuje bardzo za wsparcie i wiadomości podczas mojego trudnego czasu. Trzy tygodnie temu, na treningu, po jednym niewyjaśnionym skoku kolegi na moją szyję, przez który prawie mogłem zostać sparaliżowany i moje życie takie, jakie znałem, prawie mogło się zakończyć, tylko Bóg uratował mnie z tej okropnej sytuacji.

Po 20 dniach intensywnych terapii, po mojej i personelu medycznego ciężkiej pracy, powrót do zdrowia idzie w dobrym kierunku. Nie mogę się doczekać, by wrócić na boisko i świętować z Wami nasze zwycięstwa tak wspaniale, jak zawsze” - napisał w relacji na Instagramie doświadczony golkiper.