Bruno Fernandes był o krok od transferu do Realu Madryt
2020-11-27 12:32:06; Aktualizacja: 3 lata temuJak podaje hiszpański dziennik MARCA, przenosiny Bruno Fernandesa do Realu Madryt w ostatnim zimowym okienku transferowym zostały zablokowane w ostatnim momencie.
Przyjście 26-letniego Bruno Fernandesa do Manchesteru United z końcem stycznia bieżącego roku odmieniło grę „Czerwonych Diabłów”. Menedżer Ole Gunnar Solskjær zyskał lidera zespołu, który od zawitania na Old Trafford we wszystkich rozgrywkach w 35 meczach zdobył 21 bramek, zaliczając 13 asyst.
We wtorkowym meczu Ligi Mistrzów Manchester United mierzył się u siebie z tureckim Başakşehirem, a zawodnikiem tego spotkania wybrany został oczywiście Bruno Fernandes, który, strzelając dwa gole, poprowadził swoją drużynę do ostatecznego zwycięstwa 4-1. Portugalczyk mógł nawet skompletować hat-tricka, jednak rzut karny oddał Marcusowi Rashfordowi, który oczywiście wykorzystał „jedenastkę”.
Jak ujawnia MARCA, drogi portugalskiego pomocnika mogły potoczyć się zdecydowanie inaczej. W zimowym okienku transferowym o byłego już zawodnika Sportingu bardzo mocno zabiegał Real Madryt.Popularne
Negocjacje przebiegały dosyć sprawnie, bowiem agent Fernandesa – Jorge Mendes, wciąż utrzymuje ciepłe stosunki z Florentino Pérezem. Kwota około 55 milionów euro, które ostatecznie wydał Manchester United na Fernandesa, również była w zasięgu „Królewskich”.
Jednak po dłuższym zastanowieniu się Real zdecydował, że bardziej opłaca się w następnych oknach pozyskać kogoś z dwójki Kylian Mbappé/Erling Haaland. W związku z wieloma opcjami w linii pomocy i dużymi wahaniami formy u napastników ustalono, że lepiej jest zaoszczędzić pieniądze na któregoś z dwójki wyżej wymienionych zawodników.
Co więcej, Zinédine Zidane wciąż naciskał na transfer Paula Pogby i tym samym nie chciał przyjścia innego pomocnika. Z podobnych względów został zablokowany transfer Donny’ego van de Beeka, który, jak się potem okazało, również trafił do Manchesteru United.
Z perspektywy czasu jednak można dojść do wniosku, że Real Madryt mógł popełnić błąd. Szczególnie teraz, gdy w zespole „Los Blancos” brakuje kogoś, kto byłby w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za grę zespołu, a ponadto bardzo daleki od co najmniej przyzwoitej formy jest Isco, Bruno Fernandes mógłby być kluczową postacią w układance Zinédine’a Zidane’a.
MATEUSZ KOŚCIELNY