„Czerwone Diabły” stanęli teraz przed naprawdę poważnym wyzwaniem. Choć już dwukrotnie dochodziły do porozumienia ze Sportingiem w sprawie Bruno Fernandesa, transfer wciąż nie jest pewny. Najpierw lizbończycy w ostatniej chwili odrzucili warunki finansowe, a teraz na przeszkodzie może stanąć FC Barcelona. Katalończycy wpadli na dość zaskakujący pomysł sprowadzenia Portugalczyka.
Ekipa z Camp Nou planuje dokonać transferu z myślą o... wzmocnieniu ataku. Operacja jest jednak dość złożona, a wyjaśnia ją „Super Deporte”. Kontuzjowanego Luisa Suáreza miałby nominalnie zastąpić Rodrigo Moreno, lecz żeby tak się stało, „Blaugrana” musi spełnić kilka wymagań Valencii. Jednym z nich ma być pomoc we wzmocnieniu zespołu.
Głównym kandydatem do zastąpienia Rodrigo jest Paco Alcácer z Borussii Dortmund, ale „Nietoperzom” w oko wpadł również wspomniany Fernandes. Właśnie dlatego FC Barcelona postanowiła upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. 25-latek miałby przenieść się do mistrzów Hiszpanii i natychmiast zostać wypożyczony do Valencii.
Manchester United z pewnością ma przewagę w postaci bardziej zaawansowanego etapu negocjacji, ale wygląda na to, że ostatnie dni okna mogą przynieść jeszcze wiele zwrotów akcji w kwestii hitowej przeprowadzki Bruno Fernandesa. Sporting również czeka na konkrety. Suma transferu z pewnością przekroczy 60 milionów euro.