Bruno Fernandes nie chowa głowy w piasek po czerwonej kartce. „Moi koledzy z drużyny na to zasługują”

2024-09-29 21:12:24; Aktualizacja: 1 godzina temu
Bruno Fernandes nie chowa głowy w piasek po czerwonej kartce. „Moi koledzy z drużyny na to zasługują” Fot. Cody Froggatt/News Images/SIPA USA/PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: BBC Sport

Bruno Fernandes postanowił z własnej woli stanąć przed kamerami brytyjskich mediów po otrzymaniu czerwonej kartki w meczu Manchesteru United z Tottenhamem (0:3).

Niedzielne spotkanie z udziałem dwóch angielskich marek zapowiadało się na jedno z najciekawszych na całym Starym Kontynencie. Rozpoczęło się ono udanie dla gości z Londynu, którzy już w początkowej fazie objęli prowadzenie.

I potem pomimo utrzymywania znaczącej przewagi w posiadaniu piłki oraz kreowaniu sytuacji nie byli w stanie go podwyższyć. Uległo to zmianie dopiero w drugiej połowie, rozgrywanej w przewadze jednego zawodnika po wyrzuceniu z boiska Bruno Fernandesa.

Czerwona kartka pokazana portugalskiemu pomocnikowi wywołała spore kontrowersje. Niemniej jednak on sam, po meczu zakończonym porażką 0:3, postanowił stanąć przed kamerami brytyjskich mediów, aby zabrać głos na temat przebiegu rywalizacji oraz przedwczesnego opuszczenia placu gry.

- Chciałem po prostu przyjść, porozmawiać i po prostu być sobą, ponieważ moi koledzy z drużyny na to zasługują po tym, co robili, grając o jednego piłkarza mniej. Zwłaszcza, że ​​to ja zostałem wyrzucony z boiska i to ja ich zawiodłem. Drużyna wykazała się dużym charakterem, dużą odpornością, dużą wolą walką. Starali się, choć nie było łatwo - powiedział kapitan „Czerwonych Diabłów”.

- Dla mnie to nie była czerwona kartka. Takie jest moje zdanie. Zgadzam się z tym, że popełniłem faul, ale nie na taką kartkę. Sędzia próbował mi powiedzieć, że widział wyraźny kontakt z korkami, ale ja go nie dotknąłem korkami ani nawet stopą, to była moja kostka. Jeśli chciał mnie ukarać, to żółtą kartką, bo zamierzałem przerwać kontratak, z tym się zgadzam, ale nic ponad to - ocenił swoje nieprzepisowe zagranie.

- Muszę docenić cały wysiłek, jaki włożyli moi koledzy z drużyny, żeby spróbować wrócić do gry, ale to nie było możliwe. Pokazali wielki wysiłek i charakter, i byłem z tego zadowolony - zakończył, podkreślając jeszcze raz wkład włożony przez piłkarzy w podjęcie próby odwrócenia losów rywalizacji.

Wspomniane napomnienie pokazane Bruno Fernandesowi oznacza, że nie wspomoże on Manchesteru United w nadchodzących ligowych potyczkach z Aston Villą, Brentfordem oraz West Hamem United. W międzyczasie będzie mógł za to rozegrać dwa spotkania Ligi Europy z FC Porto i Fenerbahçe.