Bruno: Nie jestem złym człowiekiem
2017-03-20 18:32:53; Aktualizacja: 7 lat temuBruno Fernandes das Dores de Souza, który właśnie wraca do piłki po siedmioletnim pobycie w więzieniu przyznał, że jego zdaniem - w głębi duszy - nie jest złym człowiekiem.
Brazylijski bramkarz był zmuszonyprzerwać karierę w 2010 roku, kiedy to był zawodnikiem Flamengo.Powód? Został on skazany na 22 lata więzienia za zleceniezabójstwa swojej byłej partnerki, Elizy Samudio, z którą byłskonfliktowany. Śledczy doszli do tego, że 32-latek, już pozbrodni, rzucił poćwiartowane ciało kobiety do zjedzenia psom.
Pobyt Brazylijczyka za kratkami został skrócony iBrazylijczyk wyszedł na wolność na początku tego roku. Niezamierzał on tracić czasu, wiążąc się w zeszłym tygodniu zrodzimym Boa Esporte. Warto podkreślić, że miał on wiele innychofert.
Co powiedział on już po podpisaniu umowy?
-Stało się, co się stało. Popełniłem błąd. Szalenie poważnybłąd, ale one przytrafiają się w życiu każdego. Nie jestem złymczłowiekiem. Ludzie próbowali pogrzebać moje marzenia z powodujednej pomyłki. Ale ja prosiłem Boga o wybaczenie i chcę dalejprowadzić swoją karierę.
- Przygotowywałem się do tegoprzez długi czas. Nie patrzę na to, co mówią ludzie. Liczy siędla mnie nowy początek w życiu. Chce skupić się na swojej pracy,a motywacja jest mocniejsza od jakiejkolwiek krytyki. Jestemszczęśliwy, że znalazłem się w tym miejscu i zaskoczony, jakmnie przyjęto. Niektórzy mówią mi: „Bruno, bądź silny”. Todla mnie ważne.
- Bóg znowu otworzył przede mną drzwi.Tak, to bez wątpienia boska interwencja - przyznał Brazylijczyk.
Jeszcze w trakcie konferencji jeden z dziennikarzy zapytałgo, czy ojcowie powinni przychodzić na stadion jego nowej drużyny zdziećmi, żeby go oklaskiwały.
- Nie odpowiem na to pytanie -stwierdził tylko bramkarz.