Były asystent Gonçalo Feio w Motorze Lublin przerywa milczenie: Byłem poniżany
2023-05-22 10:10:47; Aktualizacja: 1 rok temuByły asystent Gonçalo Feio w Motorze Lublin Martin Bielec wypowiedział się na łamach Sport.pl na temat współpracy z Portugalczykiem.
W marcu było bardzo głośno o scysji trenera Motoru Lublin Gonçalo Feio z jego prezesem Pawłem Tomczykiem, który miał zostać uderzony przez Portugalczyka. Sprawa zakończyła się pozytywnie dla szkoleniowca, za którym stanął właściciel klubu Zbigniew Jakubas. Komisja Dyscyplinarna PZPN-u zdyskwalifikowała go na rok, ale w zawieszeniu, a także nałożyła na niego grzywnę w wysokości 30 tysięcy złotych.
Teraz na temat Feio wypowiedział się jego były asystent i trener przygotowania fizycznego w Motorze Martin Bielec, który pracował w nim od lutego do początku maja. Jego kontrakt miał zostać rozwiązany z winy klubu. Jak mówi na łamach Sport.pl, chce przerwać milczenie.
- Nie jest łatwo mówić o tym publicznie, ale zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji. Dla niego to normalne zachowania. Podczas jednego z meczów kontrolnych - z Polonią Warszawa - mówił do zawodnika: „No złam mu nogę!” - przyznał Bielec, podkreślając, że Feio zachowywał się nieodpowiednio również po starciu z Tomczykiem: Popularne
- Sytuacje, o których mówiłem już wcześniej, czyli mobbing, przemoc psychiczna, którą stosował wobec mnie i która doprowadziła do moich problemów ze zdrowiem i w konsekwencji zwolnienia lekarskiego, jeszcze się nasiliły. Nie radził sobie z presją i wyładowywał się na mnie. (...) Byłem poniżany przy innych członkach sztabu, przy zawodnikach. Sposób, w jaki wyrażał swoje niezadowolenie, nie można nazwać uwagami, instrukcjami.
Były asystent opowiedział również o sytuacji z mieszkaniem, które wynajmował mu klub, i z którego w pewnym momencie się wyprowadził, ponieważ nie czuł się w nim bezpiecznie.
- Mieszkanie było na prezesa. On je wynajął w imieniu klubu, więc nie czułem się w nim bezpiecznie. Zwłaszcza że Feio mówił o powiązaniach z grupą kibiców przy wszystkich członkach sztabu. Chwalił się, że jednym telefonem może dużo zmienić. Że jeden telefon i „Paweł Tomczyk nie będzie miał wjazdu do miasta” - zdradził (cała rozmowa TUTAJ).
Bielec podkreślił, że wyniki bronią Portugalczyka, ale nie uprawniają go do takich zachowań. Jego zdaniem Motor je wycisza.