Były gwiazdor Lecha Poznań bez gola od czerwca. Awans jak pocałunek śmierci
2024-11-16 11:08:41; Aktualizacja: 2 godziny temuKibice Lecha Poznań na pewno doskonale pamiętają Christiana Gytkjaera, który w Ekstraklasie sięgnął po koronę króla strzelców. Obecnie Duńczyk występuje we włoskiej Venezii, z którą wywalczył awans do Serie A. To jednak ewidentnie mu nie posłużyło. O ile w poprzednim sezonie był liderem drużyny, o tyle teraz na bramkę czeka od czerwca.
Lech Poznań ma w ostatnich latach szczęście do napastników. Obecnie liderem i kapitanem drużyny prowadzonej przez Nielsa Frederiksena jest Mikael Ishak, natomiast wcześniej przy Bułgarskiej występował Christian Gytkjaer. Duńczyk podobnie, jak i Szwed stanowił o sile ofensywy „Kolejorza”.
O ile obecny piłkarz drużyny ze stolicy Wielkopolski może pochwalić się w swoim dorobku mistrzostwem Polski, o tyle tego samego na swój temat nie powie 34-latek. Ten jednak sięgnął po koronę króla strzelców Ekstraklasy, a sytuacja miała miejsce w sezonie 2019/2020.
Zaraz po tym osiągnięciu zmienił barwy i zakotwiczył w Monzy. Od tamtej pory jego kariera jest ściśle powiązana z Półwyspem Apenińskim. Od 2023 roku przywdziewa trykot Venezii i wspólnie z nią w poprzednim sezonie awansował do Serie A. Sam Gytkjaer miał zresztą ogromny wpływ na ten sukces.Popularne
W samym sezonie zasadniczym strzelił 11 bramek i wiele razy wychodził w podstawowym składzie. Jakby tego było mało, dorzucił też trafienie w kluczowym meczu barażowym przeciwko Cremonese. Jego ekipa wygrała 1-0, a były piłkarz Lecha Poznań został okrzyknięty bohaterem.
Wydawało się zatem, że po promocji na najwyższy szczebel będzie mógł liczyć na nieco więcej szans. To jednak okazuje się dla niego na razie niczym pocałunek śmierci. Atakujący nie tylko nie ma miejsca w podstawowym składzie, ale też nie strzelił do tej pory żadnego gola.
Na swoje trafienie czeka od czerwca i pamiętnej rywalizacji z Cremonese. Do tej pory zaliczył łącznie 11 występów, co ogólnie daje 308 minut.
Niewykluczone, że po zakończeniu obecnego sezonu będzie on szukał dla siebie nowych barw. Kontrakt ma bowiem ważny tylko do 30 czerwca 2025 roku. Jeśli nie będzie dawał liczb, to wątpliwe, by został przedłużony.