Były piłkarz rezerw Realu Madryt w patowej sytuacji. Wytatuował sobie imię dziecka, po czym dowiedział się, że nie jest jego ojcem

2024-10-19 15:08:38; Aktualizacja: 2 godziny temu
Były piłkarz rezerw Realu Madryt w patowej sytuacji. Wytatuował sobie imię dziecka, po czym dowiedział się, że nie jest jego ojcem Fot. ANGEL RIVERO/SIPA/PressFocus
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Ingrid Lima [Instagram]

Latem 2024 roku rezerwy Realu Madryt opuścił Vinícius Tobias. Brazylijczyk, który wrócił do Szachtara Donieck, nie przechodzi najlepszych chwil. Wszystko przez zdradę, jakiej dopuściła się jego była już dziewczyna.

Jeszcze w lutym zawodnik był wniebowzięty po tym, jak dowiedział się, że zostanie ojcem. Od tego czasu niezwykle chętnie zamieszczał w mediach społecznościowych zdjęcia z przyszłą mamą, chwaląc się przygotowaniami do porodu.

Gdy trwało odliczanie, Brazylijczyk poszedł o krok dalej i wytatuował sobie imię dziewczynki. Na jego ciele wylądował napis „Maitê”.

Wówczas Vinícius Tobias nie spodziewał się, że popełnił jeden z największych błędów w swoim dotychczasowym życiu.

8 października dziecko przyszło na świat. Nieoczekiwanie 20-latek nie pochwalił się tą wieścią w mediach społecznościowych, zabrakło także zdjęcia nowo narodzonej córki.

Rąbka tajemnicy uchyliła… była już partnerka. Okazało się, że przeprowadzony test DNA wykazał, że Tobias nie jest ojcem dziecka.

W długim wpisie na Instagramie Ingrid Lima wyjawiła, że para wspólnie podjęła decyzję o zaczekaniu z ujawnieniem światu prawdy do czasu potwierdzenia w postaci testu.

Influencerka wyjaśniła, że para przeżywała kryzys i doszło do oddalenia się kochanków. W tym czasie kobieta zaczęła spotykać się z innym mężczyzną, który prawdopodobnie jest ojcem małej Maitê.

Nominalny prawy obrońca musi żyć ze świadomością, że został zdradzony.

Od czasu z powrotu z wypożyczenia jednokrotny reprezentant „Canarinhos” do lat 23 rozegrał cztery spotkania dla Szachtara Donieck. Swoje występy okrasił dwoma asystami.