Były piłkarz Wisły Kraków nie stawia jej w roli faworyta. „Nie wiem, czy będą w stanie załapać się nawet do baraży”
2024-07-17 09:33:19; Aktualizacja: 4 miesiące temuPrzed Wisłą Kraków zmagania w nowym sezonie I ligi. Kamil Kosowski przyznał na łamach „Przeglądu Sportowego”, że nie upatruje jej w roli faworyta do wywalczenia awansu do Ekstraklasy.
Za Wisłą Kraków sezon, w czasie którego niespodziewanie sięgnęła ona po triumf w Pucharze Polski, pokonując w wielkim finale Pogoń Szczecin 2:1. Jednocześnie zespół prowadzony przez Alberta Rudé zajął dopiero 10. miejsce w tabeli I ligi i w rozgrywkach 2024/2025 dalej będzie rywalizował na zapleczu Ekstraklasy.
Jak zaprezentuje się ekipa „Białej Gwiazdy”? Odpowiedź na to pytanie przyniosą kolejne miesiące. Kamil Kosowski dał do zrozumienia na łamach „Przeglądu Sportowego”, że ma pewne obawy.
„Być może Wiślacy natchną się grą w pucharach, bo przecież to bardzo przyjemna sprawa - czwartkowe wieczory, znakomita frekwencja, splendor i cały polski futbol śledzi zmagania rodaków. Mam jednak wątpliwości, czy nie spowoduje to surowych konsekwencji dla zespołu w pierwszej lidze. W Krakowie muszą pamiętać, że najważniejszy cel jest w Polsce - upragniony awans do Ekstraklasy” - napisał były zawodnik Wisły. Popularne
„Skoro już mówimy o awansie. W ogóle nie stawiam Wisły w roli faworyta. Nie wiem nawet, czy podopieczni Moskala będą w stanie załapać się nawet do barażów. Powód jest prosty - Kaziu Moskal będzie miał słabszą kadrę od tej z poprzedniego sezonu” - dodał.
46-latek zwrócił uwagę na ligowych rywali „Białej Gwiazdy”, określając zbliżającą się walkę o awans prawdziwą bitwą.
Jednocześnie dodał on, że być może jego przedsezonowa prognoza obróci się o 180 stopni, a w Krakowie narodzi się skonsolidowany zespół (cały tekst TUTAJ).
W czwartek Wisłę czeka rewanżowy mecz w ramach pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy z KF Llapi. Pierwszy wygrała ona 2:0.