Były reprezentant Polski ma zastrzeżenia do Michała Probierza. „Jestem zaskoczony. Tego brakowało”
2023-11-18 09:47:15; Aktualizacja: 1 rok temuReprezentacja Polski zremisowała z Czechami, czym przekreśliła swoje nikłe szanse na bezpośredni awans na Mistrzostwa Europy. Arkadiusz Radomski nie rozumie pewnych decyzji Michała Probierza.
Reprezentacja Polski zakończyła eliminacje do Mistrzostw Europy w Niemczech, pozostawiając za sobą jedno wielkie rozczarowanie. Tuż po losowaniu grupy wydawało się niemożliwością nie awansować na turniej, mając przed sobą starcia z Wyspami Owczymi, Mołdawią czy Albanią.
Niestety, bardzo przeliczyliśmy umiejętności polskiej kadry, która po ośmiu meczach uzbierała zaledwie jedenaście punktów.
Michał Probierz ponownie zaskoczył składem na piątkowy mecz. Ten był bardzo defensywny. Trzech stoperów uzupełniało z przodu trzech defensywnych pomocników, czyli Bartosz Slisz, Jakub Piotrowski i Damian Szymański. Popularne
Tej decyzji nie potrafi zrozumieć Arkadiusz Radomski.
- Jestem zaskoczony tym, że nasz skład był zestawiony tak bardzo defensywnie. Może dlatego wypracowanych przez nas akcji było bardzo mało. Jeśli już coś się działo pod bramką rywali, to po błędach Czechów. Oczekiwałem, że trener postawi na zdecydowanie bardziej ofensywny wariant. No, nic. To Michał Probierz jest szefem i to on decyduje… - powiedział w rozmowie z „Faktem” 30-krotny reprezentant kraju.
- Brakowało zagrań z drugiej linii, prostopadłych piłek, które przeszywałby czeską obronę. Jakub Piotrowski co prawda zdobył bramkę, ale w środku pola graliśmy trzema zawodnikami mocno nastawionymi na defensywę. Wspomniany Piotrowski, Damian Szymański i Bartosz Slisz są od przerywania ataków rywali. Nie kreują akcji.
- Widać, że trener Probierz cały czas szuka optymalnego zestawienia w defensywie. Musi szukać, bo ani Peda, ani Kędziora to nie są zawodnicy na miarę reprezentacji. Nie rozumiem wejścia na boisko Pedy, a potem jego szybkiego opuszczenia placu gry. Jeśli chcemy wygrać, to z ławki powinien wejść zawodnik ofensywny, a nie obrońca - tłumaczył były pomocnik Lecha Poznań czy Heerenveen.