Carlitos o kulisach powrotu do Legii Warszawa i relacji z Aleksandarem Vukoviciem

Carlitos o kulisach powrotu do Legii Warszawa i relacji z Aleksandarem Vukoviciem fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz
Źródło: WP SportoweFakty

Carlitos udzielił wywiadu Piotrowi Koźmińskiego z „WP SportoweFakty”, w którym opowiedział o kulisach powrotu do Legii Warszawa oraz rzekomych nieporozumieniach powstałych z trenerem Aleksandarem Vukoviciem w trakcie pierwszego pobytu w „Wojskowych”.

Ekipa z Łazienkowskiej załatała stosunkowo szybko lukę w ataku po odejściu Tomáša Pekharta i zakontraktowała jeszcze przed startem sezonu Blaža Kramera. Ten nabawił się jednak równie szybko poważnej kontuzji i wypadł na kilka tygodni z gry.

W tej sytuacji trener Kosta Runjaić miał do dyspozycji tylko jednego atakującego w osobie Macieja Rosołka. Z tego też powodu zażądał od władz Legii Warszawa sprowadzenia jeszcze jednego napastnika. „Wojskowi” skupili się na tym polu na podjęciu próby ponownego ściągnięcia czeskiego napastnika i w międzyczasie wykonali pewne ruchy w kierunku nawiązania po raz drugi współpracy z Aleksandarem Prijoviciem.

Stołeczny zespół poniósł na obu tych polach porażkę i dlatego skoncentrował się na prowadzeniu rozmów z Carlitosem oraz jego ówczesnym pracodawcą - Panathinaikosem.

Nawiązane negocjacje nie należały do łatwych, ale zakończyły się osiągnięciem pełnego sukcesu. O ich kulisach postanowił opowiedzieć sam zainteresowany, który przyznał w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z „WP SportoweFakty”, że musiał z własnej kieszeni dołożyć 150 tysięcy euro, by cała operacja mogła dojść do skutku.

- Zawsze miałem ten klub z tyłu głowy, miałem plan, żeby tu wrócić. Zawsze gdy Legia była w potrzebie, byłem w kontakcie z prezesem Mioduskim. Możesz go zapytać. Kiedy w poprzednim sezonie Legia miała fatalną serię i cierpiała, to ja cierpiałem razem z nią. Wtedy jednak nic nie mogłem zrobić, bo nie byłem jej piłkarzem. I jeszcze coś: nie chciałem tu wracać na gotowe, gdy wszystko szło dobrze. Byłem gotowy zaakceptować ofertę Legii kiedy się jej nie układało, kiedy trzeba pomóc. Wolałem przyjść w trudnej sytuacji, a nie na gotowe - przyznał Hiszpan.

- Był bardzo trudny, z kilku powodów. Po pierwsze, miałem w Panathinaikosie bardzo wysoki kontrakt, obowiązujący jeszcze przez rok. Panathinaikos otrzymał dużo ofert za mnie, niektóre bardzo wysokie. Na początku wszystkie były jednak odrzucane. Grecy powiedzieli „nie” 6-7 klubom jeśli chodzi o mnie. Bardzo długo nie chcieli mnie sprzedać. To sprawiało, że trudno było znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby mi przyjść do Legii. Na szczęście w końcu się udało. Nie ukrywam, że sam odegrałem w tym sporą rolę, naciskając na zgodę, aby zmienić klub. I jestem wdzięczny Panathinaikosowi, że ostatecznie mnie zrozumiał i zgodził się na transfer - kontynuował napastnik.

- Słyszałem, że nawet dołożyłeś 150 tysięcy euro, aby sprawa została „domknięta”. To prawda? - dopytał Koźmiński.

- Tak, potwierdzam. W pewnym momencie sprawy stanęły w miejscu, ale na szczęście wspólnym wysiłkiem udało się je doprowadzić do końca - zakończył wątek Carlitos, który może już pochwalić się zdobyciem trzech bramek w pięciu występach.

Ofensywny zawodnik swój poprzedni pobyt w Legii Warszawa zakończył po niespełna roku spędzonym w klubie, z którego odszedł po odstawieniu na boczny tor przez trenera Aleksandara Vukovicia. W mediach panowało przekonanie, że obaj panowie byli skonfliktowani. Tym doniesieniom zaprzeczył 32-latek, który miał oczywiście żal do serbskiego szkoleniowca, ale też uznał, że po prostu nie pasował mu do koncepcji.

- Powiem otwarcie, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości: nie mam żadnego problemu z Vuko. I nigdy go nie miałem. A jeśli byś mnie zapytał skąd się to wszystko wzięło, to nie umiałbym ci odpowiedzieć. On mi nic nie zrobił, a ja nie zrobiłem nic jemu. OK, byłem trochę zaskoczony, gdy znajomi zaczęli mi wysyłać jego wypowiedzi na mój temat w telewizji, gdzie źle o mnie mówił. Tak, to mnie zaskoczyło. Bo powtarzam: ja nigdy nie miałem z nim problemu. Ale ok, wyjaśnijmy to, żeby ta kwestia znów nie wracała - powiedział napastnik.

- Podejmował decyzje, nie musiał się nikomu z tego tłumaczyć. To było jego prawo. Natomiast nie ukrywam, że byłem trochę zdziwiony, że w decydujących momentach walki o puchary, gdy potrzebowaliśmy w zasadzie jednego gola, nie dostałem szansy gry. A jeszcze dzień przed decydującym meczem strzeliłem wiele bramek na treningu. Zresztą, ci którzy mnie znają, wiedzą, że nie potrzebuję dużo okazji, aby strzelić gola. Zatem tak, wtedy się zdziwiłem trochę, bo jednak można było odnieść wrażenie jakby indywidualne pomysły trenera były w tamtym momencie ponad dobrem klubu, dobrem rodziny o nazwie Legia. Drużyny, która była blisko fazy grupowej. Ale to tylko to, nic innego między nami się nie działo. On wolał inny typ napastnika - kontynuował Hiszpan.

- Jako profesjonalista to uszanowałem, ale w głębi serca nie zgadzałem się z tym. Dla mnie to było niezrozumiałe. Potrzebujesz tylko jednego gola, masz w zespole piłkarza, który ma łatwość zdobywania bramek i nie dajesz mu szansy gry... Ale OK, jak mówię, nic nie powiedziałem na ten temat i do dzisiaj nie wiem skąd, jak i kto wykreował całą tę sytuację. I całkiem szczerze: nie mógłbym powiedzieć nic złego w sensie osobistym o nim, bo nigdy nie miałem z nim problemów - dodał 32-latek.

Cały wywiad Piotra Koźmińskiego z Carlitosem możecie przeczytać na stronie SportoweFakty.WP.pl.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] OFICJALNIE: Znów to zrobił... Sandro Tonali oskarżony o obstawianie zakładów po transferze do Newcastle United OFICJALNIE: Znów to zrobił... Sandro Tonali oskarżony o obstawianie zakładów po transferze do Newcastle United Zinédine Zidane opcją dla giganta. Brak znajomości języka nie stanowi problemu Zinédine Zidane opcją dla giganta. Brak znajomości języka nie stanowi problemu Zawodzi w Śląsku Wrocław na całej linii, ale Jacek Magiera jeszcze go nie skreśla. „Popracuję z nim” Zawodzi w Śląsku Wrocław na całej linii, ale Jacek Magiera jeszcze go nie skreśla. „Popracuję z nim” Marcus Rashford niepewny powołania na EURO 2024? „Znajduje się pod presją” Marcus Rashford niepewny powołania na EURO 2024? „Znajduje się pod presją” Wojciech Szczęsny jak Gianluigi Buffon. Juventus ma plan na przyszłość gwiazdy reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny jak Gianluigi Buffon. Juventus ma plan na przyszłość gwiazdy reprezentacji Polski Trzeba będzie zapłacić za niego blisko 47 milionów euro. Kluby z Premier League zainteresowane Trzeba będzie zapłacić za niego blisko 47 milionów euro. Kluby z Premier League zainteresowane Agent Alphonso Daviesa oburzony. „Dostaliśmy ultimatum” Agent Alphonso Daviesa oburzony. „Dostaliśmy ultimatum”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy