Carlos Tévez: To pieprzony wirus. Tu nie ma klubowych koszulek
2020-04-03 11:26:55; Aktualizacja: 4 lata temuCarlos Tévez udzielił argentyńskiej stacji telewizyjnej America TV wywiadu na temat pandemii koronawirusa.
36-letni Tévez, który jest związany z Boca Juniors na razie do 30 czerwca, ale jeśli obie strony tak postanowią jeszcze przez kolejny rok, uważa, że cięcia pensji piłkarzy są czymś całkowicie naturalnym, bo bez problemu utrzymają się bez nich przez wiele miesięcy. Do tego Argentyńczyk od swoich kolegów wymaga więcej - pomagania ludziom w gorszej od nich sytuacji, wychodzenia do nich w celu niesienia im otuchy w tym trudnym czasie. Oczekuje też od klubów większego zaangażowania w sprawy lokalnych społeczności.
- To przede wszystkim cios w naszych dziadków i rodziców. Więcej strachu jest o nich, niż o siebie.
- Musimy być wdzięczni za zdrowie i możliwość komunikacji. Musimy też stawiać się w roli drugiej osoby. Pamiętać, że osoby z wirusem nie można przytulić. Ma ona gorączkę, dreszcze, ale nie może dotknąć bliskiego. To pieprzony wirus. Popularne
- Piłkarz może przeżyć sześć miesięcy czy rok bez otrzymywania pensji. Nie jesteśmy w tej samej sytuacji, jak ludzie z dziećmi, muszący wyjść z domu codziennie o godzinie szóstej rano i wrócić o siódmej wieczorem, żeby tylko nakarmić rodzinę.
- Nie warto na nas, piłkarzy, patrzeć w tym przypadku, ale w innych możemy służyć przykładem. Musimy tu być i pomagać. Mnie łatwo mówić z domu, wiedząc, że mam jedzenie dla moich dzieci. Ale co innego rozpaczający o swój los ludzie - niektórzy nie mogą wyjść z domu. To martwi.
- Kluby muszą się zaangażować. Zamiast porannego treningu, powinny oczekiwać, że zrobisz coś dla społeczności. Na przykład można pójść do jadłodalni w La Boca [dzielnica Buenos Aires - przyp. red.]. Byłbym zaszczycony pomagając; przebywanie z takimi ludźmi czyni nas silniejszymi. Z takich działań płynie przykład. Możesz robić filmiki, jak ja w salonie mojego domu, ale prawdziwy przykład stanowi wyjście do ludzi i pomaganie im, niesienie otuchy. Musimy się wszyscy martwić o nas jako społeczeństwo. My piłkarze, aktorzy... Świat się zmienia.
- Tu nie ma klubowych koszulek. Status społeczny nie liczy się. Wszyscy chcemy pomagać. Mam nadzieję, że świat po tej pandemii stanie się bardziej wpierający. Orientujemy się, że wszyscy jesteśmy tacy sami. Mam nadzieję, że wzrośniemy jako społeczność i to zmieni świat na lepsze. Że ten wirus nas czegoś nauczy. Że wyjdziemy z tego wszyscy razem.