Chelsea musi poświęcić więcej niż 80 milionów euro na hitowy transfer

Najbardziej utytułowana ekipa z Londynu ostatnich lat stara się dokonać kluczowych wzmocnień już tylko na paru pozycjach. Największej kosmetyki trzeba dokonać w środku pomocy, bowiem tego lata z klubem pożegnali się Mateo Kovačić, N'Golo Kanté czy Ruben Loftus-Cheek.

Po przegranej walce z PSG o Manuela Ugarte na początku okienka nieodzownym priorytetem do zwiększenia głębi składu pozostaje Caicedo, który chciał wyfrunąć z gniazda „Mew” jeszcze minionej zimy. Tym razem ten scenariusz z pewnością się ziści, bowiem kluby zmniejszają dystans do osiągnięcia długo wyczekiwanego porozumienia.

Tak uważa popularny Fabrizio Romano. Włoski reporter w najnowszej aktualizacji sprawy napisał na Twitterze, że kwestia uzgodnienia transakcji „posuwa się” w odpowiednim kierunku.

Podczas gdy zawodnik już dawno ustalił warunki prowizorycznego kontraktu indywidualnego, przedstawiciele firm piłkarskich z Wysp nadal targują się o ostateczną wycenę. Brighton twardo upiera się przy kwocie większej niż 70 milionów funtów (około 81 milionów euro).

Chelsea powinna zagwarantować zbliżoną sumę i od razu nastawia się na włączenie jej części w ramach bonusów i dodatków w zamian za wyznaczone cele sportowe.

Wypracowanie konstrukcji porozumienia może zająć jeszcze dobre kilka dni, więc istnieje ryzyko, że defensywny pomocnik dołączy do reszty zgrupowania w Stanach Zjednoczonych z opóźnieniem, jeśli oczywiście negocjacje zakończą się sukcesem.

Zapowiada się zatem rekord sprzedażowy w departamencie z południowego wybrzeża Wielkiej Brytanii. Rok temu przyszły uczestnik Ligi Europy zarobił około 65 milionów euro na odejściu Marca Cucurelli właśnie na Stamford Bridge.