Chelsea upolowała okazję, Manchester United tylko patrzy i podziwia. Odrodzenie Jadona Sancho

2024-12-12 10:05:55; Aktualizacja: 2 godziny temu
Chelsea upolowała okazję, Manchester United tylko patrzy i podziwia. Odrodzenie Jadona Sancho Fot. Chelsea FC
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Kiedy latem wydawało się, że Chelsea podejmuje irracjonalne kroki na rynku transferowym, kibice musieli uzbroić się w cierpliwość do końcówki tego okresu. Po wzmocnieniach na dalszą przyszłość nastały też takie na tu i teraz. Z perspektywy czasu wielką okazją dla londyńczyków stało się przybycie Jadona Sancho.

Pedro Neto, a później również Renato Veiga czy João Félix okazują się ważnymi elementami układanki pod wodzą Enzo Mareski. To właśnie między innymi te nazwiska zostały ogłoszone jako nowe nabytki. W deadline day 2024 istotna okazała się prezentacja jeszcze jednego piłkarza.

Na pokładzie Stamford Bridge wylądował Jadon Sancho, który w ramach wewnętrznej przeprowadzki w obszarze Premier League odszedł z Manchesteru United, gdzie nie nadawał na tych samych falach z Erikiem ten Hagiem. Na teraz można powiedzieć bez cienia wątpliwości, że na lewoskrzydłowym „The Blues” ubili złoty interes.

Można tutaj zacząć od samej konstrukcji transakcji. Oczywiście, na pierwszy rzut oka 24-latek udał się do zachodniego Londynu w ramach wypożyczenia. Z perspektywy „Czerwonych Diabłów” haczyk w całej sprawie stanowi jednak fakt, że wkrótce ten status zamieni się na definitywny transfer wychodzący.

Osiągnięto porozumienie, w ramach którego Chelsea zapłaci 25 milionów funtów (około 30,3 miliona euro) po wypełnieniu celów sportowych. Raczej nikt tu nie ma wątpliwości, że zostaną one bezproblemowo osiągnięte, jeśli oczywiście na przeszkodzie nie stanie zdrowie.

Sancho od trzech meczów z rzędu konsekwentnie plusuje. Udział przy ostatnich zwycięstwach z 1. FC Heidenheim, Southampton oraz Tottenhamem zaznaczył dwoma golami i taką samą liczbą asyst.

W szczególności zachwyt wzbudził on indywidualnym rajdem w derbach Londynu, gdy po otrzymaniu podania od Marca Cucurelli sam z ogromną pewnością siebie popędził pod pole karne rywala i oddał precyzyjny strzał przy dalszym słupku. Zrobił to w ważnym momencie, gdyż Chelsea szukała kontaktowej bramki po szybkich dwóch straconych golach.

Czy Manchester United ma czego żałować? Trudno powiedzieć, czy wychowanek Manchesteru City, mający za sobą dobry rozdział w Borussii Dortmund, dopasowałby się do koncepcji preferującego grę wahadłami Rúbena Amorima, pod którego wodzą należy ciężko harować nie tylko w ofensywie, ale i w zadaniach defensywnych.

Niezaprzeczalnie należy zauważyć, że Sancho w Chelsea otrzymał platformę do pełnego wyrażenia siebie, co widać choćby przez pryzmat częstych odważnych pojedynków jeden na jeden.