„Ci, którzy go wyśmiewali, siedzą cicho”. Triumfalny powrót szkoleniowca do Ekstraklasy
2025-04-28 09:57:35; Aktualizacja: 2 godziny temu
Radosław Kałużny udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu Onet”, w którym zwrócił uwagę na zanik negatywnych komentarzy odnośnie Leszka Ojrzyńskiego, których było mnóstwo po ogłoszeniu jego zatrudnienia w Zagłębiu Lubin.
10 marca, po zanotowaniu trzech porażek z rzędu i w momencie, gdy klubowi coraz poważniej w oczy zaczęło zaglądać widmo spadku, w Zagłębiu Lubin podjęto decyzję o rozstaniu z Marcinem Włodarskim.
Szkoleniowca, który uchodził za nowoczesnego i miał stawiać na młodzież oraz ofensywny futbol, zastąpiono jego, wydawałoby się, totalnym przeciwieństwem, czyli Leszkiem Ojrzyńskim, który do pracy w Ekstraklasie powrócił po ponad dwóch latach przerwy. Za zatrudnienie 53-latka, który słynie raczej z dosyć siermiężnego i archaicznego futbolu, na działaczy „Miedziowych” spadła spora krytyka, ale z czasem ich decyzja się obroniła.
Po pięciu spotkaniach Ojrzyński może pochwalić się średnią dwóch punktów na mecz, co sprawiło, że Zagłębie plasuje się na 14 lokacie w Ekstraklasie i ma już pięć punktów przewagi nad strefą spadkową, a w poniedziałkowy wieczór jeszcze zmierzy się ze Stalą Mielec.Popularne
Na temat 53-latka w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” wypowiedział się Radosław Kałużny.
- Leszek Ojrzyński, który poprowadził Zagłębie Lubin do niespodziewanej wygranej w Białymstoku, na dzień dobry został wyszydzony. Natrząsano się, że stosuje stare metody, że jego zespół wymienia mało podań i preferuje średniowieczny styl „kopnij i biegnij”. A on przyszedł z konkretnym zadaniem – utrzymania Zagłębia w Ekstraklasie. I zapewne przed czasem osiągnie cel. Ci, którzy go wyśmiewali, siedzą cicho, bo głupio się przyznać do swoich przestrzelonych prognoz i skreślenia faceta, zanim na dobre zaczął pracę - powiedział 41-krotny reprezentant Polski.