FC Barcelona słynie ze znakomitej akademii, a jednym z jej beneficjentów jest Juan Miranda.
Hiszpan nie był jednak w stanie przebić się do pierwszego zespołu i dlatego był wypożyczany najpierw do Schalke, a później Realu Betis.
Ostatecznie w lipcu 2021 roku na stałe trafił do stolicy Andaluzji. Tam ugruntował swoją pozycję i wydaje się znacznym ogniwem w układance Manuela Pellegriniego.
Jego umowa z obecnym zespołem wygasa jednak 30 czerwca 2024 roku. Do tej pory nie została przedłużona i wcale nie ma pewności, że Miranda będzie nadal występował w zespole z Sewilli.
Klub wcale stara się o kontynuowanie współpracy, lecz konsensusu, jak nie było, tak nie ma.
Przyszłość lewego defensora jest też w interesie Barcelony, która zastrzegła sobie 50 procent od potencjalnej sprzedaży 23-latka.
„Sport” wyznaje jednak, że jeśli Miranda nie dogada się z Realem Betis, to możliwy jest ruch mistrza Hiszpanii. Nie wiadomo bowiem czy w Katalonii zostanie Marcos Alonso, a wychowanek „Blaugrany” to ciekawa alternatywa do zastąpienia go.
Na Camp Nou musiałby się oczywiście pogodzić z rolą zmiennika dla Alejandro Balde. To niekwestionowany numer jeden w układance Xaviego.
Ostatnio łączono Mirandę z AC Milanem.
23-latek od początku sezonu rozegrał cztery spotkania.