Ciekawy zapis w kontrakcie Cavaniego. Urugwajczyk otrzyma dwa miliony euro, jeśli… Manchester United się go pozbędzie

Edinson Cavani nie będzie mógł narzekać, jeśli ostatecznie nie zostanie w Manchesterze United na kolejny sezon.

Cavani odnalazł się w Premier League. Pokazał, że nawet w wieku 34 lat można dobrze wprowadzić się do ligi, która przez wielu jest uznawana za najtrudniejszą na świecie. Jeśli jednak Manchester United nie chciałby kontynuować z nim współpracy, wzbogaci się o dwa miliony euro.

Aktualnie „Czerwone Diabły” cierpliwie czekają na powrót Cavaniego do zespołu po wyleczeniu kontuzji. Działacze mogą być zadowoleni z postawy byłego napastnika PSG, który skutecznie podniósł rywalizację w ataku 20-krotnego mistrza Anglii. W 24 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił siedem bramek i zaliczył dwie asysty.

Mimo tego, klub z czerwonej części Manchesteru jeszcze nie podjął decyzji co do przyszłości Urugwajczyka. Zrobi to dopiero po jego powrocie do zdrowia.

Popularne

Previous

Jerzy Dudek: To najlepiej zarządzany klub w Polsce

Zażądał od Legii Warszawa 600 tysięcy euro rocznie. To będzie jego nowy klub

Karol Świderski w Ekstraklasie?!

„To jest recydywista. Powinien 10 razy wylecieć z treningu”. Prezes Lecha Poznań o jego byłym piłkarzu

Lech Poznań zażądał za niego dziesięć milionów euro. Proponowali siedem

Lech Poznań przechwycił transfer Cracovii

Marek Papszun reaktywuje go dla Legii Warszawa? „Ma dar”

Nowa oferta dla Kamila Grosickiego

Next

Kontrakt Cavaniego obowiązuje do końca tego sezonu i ma opcję przedłużenia. Jeśli do zakończenia współpracy dojdzie z inicjatywy United, Cavani otrzyma dwa miliony euro.

Według ESPN Urugwajczyk to jeden z głównych celów transferowych Boca Juniors. Jednak 34-latek nie przejawia zainteresowania tym kierunkiem, ponieważ chce grać możliwie jak najdłużej w Europie, nim zakończy karierę w Ameryce Południowej.

Cavani jest szczęśliwy w Manchesterze. Do wynajętego domu w Cheshire sprowadził swoją rodzinę i wszystko wskazuje na to, że pragnie kontynuować swoją przygodę z „Czerwonymi Diabłami”. Jednak czy klub ma wobec niego takie same plany? Zobaczymy latem!

MICHAŁ NIKLAS