Co się dzieje z letnim nabytkiem Liverpoolu? „Nie wiadomo, czego można się po nim spodziewać”

2024-12-14 10:17:37; Aktualizacja: 55 minut temu
Co się dzieje z letnim nabytkiem Liverpoolu? „Nie wiadomo, czego można się po nim spodziewać” Fot. Craig Thomas/News Images/SIPA USA/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Sky Sports

Lato 2024 w Liverpoolu przebiegło spokojnie, jeśli chodzi o wzmocnienia kadrowe. Po zakończeniu blisko dziewięcioletniej ery Jürgena Kloppa przybył tylko Federico Chiesa z Juventusu. Trener Arne Slot wyjaśnił, dlaczego nabytek sprowadzony za 12 milionów euro zazwyczaj nie łapie się do kadry meczowej.

Tuż przed końcem letniego okienka „The Reds” ogłosili pozyskanie Chiesy z Juventusu za „promocyjną” kwotę. W ostateczności może się ona zwiększyć do 15 milionów, jeśli wypełni warunki bonusu.

Trudno jednak powiedzieć, aby wychowanek Fiorentiny zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu. Nieustannie trapiły go ostatnio kłopoty z mięśniem uda, a ostatnio złapał też infekcję wirusową.

Niektórym kibicom ta sytuacja przypomina feralny pobyt Arthura Melo, nomen omen także ściąganego z Turynu, tyle że na zasadzie wypożyczenia. Operacja prawej nogi wybiła wówczas Brazylijczykowi sezon z głowy.

Oczywiście w przypadku Chiesy nie ma powodów, aby zamartwiać się na aż taką skalę. Slot przyznał na konferencji prasowej przed meczem z Fulham, że nie jest łatwo zarządzić sytuacją tego zawodnika, ale może już wkrótce dostanie szansę na pokazanie swoich umiejętności.

– Federico przez długi czas opuścił sporo meczów. W zeszłym tygodniu zachorował, więc musimy poczekać i zobaczyć, jak sobie radzi – zdał trener raport na temat stanu zdrowia Włocha.

– Potrzebuje on minut, lecz problem polega na tym, że jeśli zawodnik nie gra przez 5-6 miesięcy, czasami trudno jest dać pierwsze minuty, bo nie wiadomo dokładnie, czego można się po nim spodziewać – wyjaśnił były menedżer Feyenoordu Rotterdam.

– Widuję go w ośrodku treningowym, ale najlepiej byłoby go zobaczyć w meczu towarzyskim lub rezerwach w ciągu tygodnia. Znajdujemy się jednak w takiej sytuacji, że gramy wiele meczów. Może ten z Southampton [18 grudnia w ramach Pucharu Ligi Angielskiej – przyp. red.] będzie dla niego dobrym momentem. Po nim moglibyśmy wiedzieć trochę więcej – kontynuował.

– Wiemy oczywiście, jakie on ma zalety, ale musi osiągnąć optymalny poziom sprawności. Sesje treningowe to nie to samo, co mecz. Jeśli rywalizujesz w Premier League, Lidze Mistrzów, nie zawsze łatwo znaleźć te minuty, chyba że podczas spotkania prowadzimy 4-0, 5-0 – podsumował.

Reprezentant Włoch zdążył dotychczas doświadczyć trzech meldunków na murawie, składających się na 78 minut regulaminowego czasu gry.

Kontrakt ma podpisany do końca kampanii 2027/2028.