Cracovia bardzo mocno walczyła o ten transfer. „Musiałem dzwonić do ministrów...”
2025-03-10 09:37:02; Aktualizacja: 2 godziny temu
Transfery lubią ciszę. Wie o tym doskonale Cracovia, która z dala od medialnego rozgłosu przeprowadziła zimą naprawdę ciekawe ruchy. Do szczególnie trudnych należało sprowadzenie Martina Minczewa z Çaykuru Rizespor, o czym na kanale 365 DNI O PIŁCE opowiedział Mateusz Dróżdż.
Cracovia ma naprawdę duże ambicje. Prezes Mateusz Dróżdż wspomniał kilkukrotnie, że jego długofalowym celem jest sięgnięcie po mistrzostwo kraju i gra w europejskich pucharach.
Rywalizacja w Ekstraklasie jest jednak zacięta. Obecnie drużyna dowodzona przez Dawida Kroczka zajmuje szóste miejsce w ligowej tabeli. Strata do podium wynosi dziesięć punktów.
Cracovia zdecydowała się w trakcie sezonu wzmocnić kadrę. Z dala od blasków reflektorów przeprowadziła trzy naprawdę ciekawe transfery. W jej szeregi wstąpili Mauro Perković z Dinama Zagrzeb, Gustav Henriksson z Elfsborgu i Martin Minczew z Çaykuru Rizespor.Popularne
Mateusz Dróżdż zdradził na kanale 365 DNI O PIŁCE, że nie było łatwo sprowadzić wspomnianą trójkę. W przypadku bułgarskiego atakującego niezbędne były rozmowy z ważnymi urzędnikami.
- Dosyć dobrze to funkcjonuje. Czy to okienko było łatwe? Zdecydowanie nie. W przypadku Minczewa ja musiałem dzwonić do ministrów tureckich, żeby to dopiąć. Nie było to łatwe - zaczął prezes pięciokrotnego mistrza Polski.
- Nie chciałbym przeprowadzać tak późno transferów, ale nie mieliśmy wyboru. Jeśli chodzi o Perkovicia, pierwsza oferta, która pojawiła się za niego dwa miesiące temu, oscylowała na 1,5 miliona wykupu. Tak naprawdę nie było nas na taki ruch stać. Minczew - wyciągamy zawodnika, że pieniądze naprawdę niewielkie, jak na jego wartość. Ale to trwało i trwało... - dodał.
Wspomniany Minczew zagrał jak na razie w trzech meczach Cracovii.