35-letni Portugalczyk nigdy nie ukrywał, że to, co go napędza, to wyzwania. Kiedy ich mu brakuje, zwyczajnie zaczyna szukać nowych celów. Po podbiciu hiszpańskiej LaLigi, atakujący dwa lata temu trafił do Serie A i już po pierwszym sezonie uznano go najlepszym zawodnikiem ligi.
Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki nie spoczął na laurach, a jego dorobek 35 bramek i siedmiu asyst w 45 występach doskonale o tym świadczy. Kapitan reprezentacji Portugalii był motorem napędowym swojej drużyny w rozgrywkach ligowych i z pewnością zespół nie sięgnąłby po mistrzostwo kraju bez jego pomocy. Pojawił się jednak taki okres, w którym nie wiodło się nie tylko Cristiano Ronaldo, ale i całemu Juventusowi.
Według „France Football” to właśnie wtedy jeden z najwybitniejszych graczy w historii pomyślał o zmianie otoczenia. Miał on zapragnąć występów u boku Neymara oraz Kyliana Mbappé w koszulce PSG.
To jednak nie wszystko, gdyż jak podaje wspomniane źródło, gdyby nie koronakryzys, hitowa operacja istotnie miała szansę powodzenia. Kiedy jednak wystąpiła pandemia, doświadczony napastnik musiał zmienić plany, gdyż trudno spodziewać się, aby w obecnej sytuacji mistrz Francji był w stanie sfinansować jego zakup, nie mówiąc już o pokryciu ogromnej pensji triumfatora Mistrzostw Europy z 2016 roku.
Dziennikarze znad Sekwany konkludują to słowami, że „nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość”. Niemniej wydaje się, że zważywszy na poprawę sytuacji „Starej Damy” i zapowiedź ze strony gracza o pozostaniu na Allianz Stadium, transfer do Paryża na razie należy wykluczyć.