Juventus udał się do Hiszpanii z bardzo trudną misją odrobienia trzybramkowej straty do Realu Madryt z pierwszego starcia przed własną publicznością. Podopieczni Massimiliano Allegriego, mimo że znajdowali się na straconej pozycji zamierzali podjąć walkę z „Królewskimi” i byli bardzo bliscy zrealizowania swojego celu.
„Stara Dama” już w pierwszych minutach rewanżowego spotkania objęła prowadzenie za sprawą trafienia Mario Mandžukicia. Real szybko otrząsnął się po straconym golu, ale nie potrafi skutecznie sforsować defensywy drużyny z Turynu i tuż przed końcem pierwszej połowy został skarcony po raz drugi przez Chorwata, który ponownie wpisał się na listę strzelców.
Ekipa z Madrytu wciąż miała jednak przewagę nad Juventusem, ale w drugiej części gry musiała wystrzegać się błędów. Ten niestety popełnił Keylor Navas i „Stara Dama”, dzięki bramce strzelonej przez Blaise'a Matuidiego odrobiła straty z pierwszego pojedynku.
Podopieczni Massimiliano Allegri nie rzucili się po zdobyciu tego gola do huraganowych ataków i zamierzali dowieźć ten korzystny dla siebie rezultat do końca regulaminowego czasu gry. Zabrakło im jednak do tego kilkunastu sekund, ponieważ sędzia Michael Oliver dopatrzył się faulu Medhiego Benatii na Lucasie Vázquezie w polu karnym i wskazał na jedenastkę.
Gianluigi Buffon i jego koledzy nie potrafili się pogodzić z decyzją arbitra i protestowali do tego stopnia, ze doświadczony golkiper został wyrzucony z boiska. Jego miejsce w bramce zajął Wojciech Szczęsny, który przegrał jednak pojedynek z Cristiano Ronaldo i to ostatecznie Real, mimo porażki 1:3, awansował do półfinału Ligi Mistrzów.
Portugalczyk przyznał na gorąco po spotkaniu, ze jest szczęśliwy z pozostania w grze w tych prestiżowych rozgrywkach, ale jednocześnie znaznaczył, że jego drużyna nie prezentowała się najlepiej w rewanżowym starciu ze „Starą Damą”.
- To był bardzo długi pojedynek i lekcja dla nas, że w piłce nożnej nie ma nic za darmo i musisz walczyć o swoje do samego końca. Dzisiaj nie byliśmy sobą i musimy wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość - powiedział 33-letni zawodnik.
- Nie rozumiałem piłkarzy Juventusu, dlaczego protestowali po przyznaniu nam rzutu karnego. Gdyby nie popełnili błędu, to Lucas strzeliłby bramkę. Został kopnięty z tyłu przez Benatię i tyle. Taka jest gra. Jestem szczęśliwy z faktu, że Real gra dalej - dodał Cristiano Ronaldo.
- Minuty przed wykonaniem karnego wydłużały się w nieskończoność. Ciśnienie mi skoczyło, ale uspokoiłem się, ponieważ wiedziałem, że ten karny będzie decydujący. Dziękuję Bogu, że udało mi się trafić do siatki - zakończył Portugalczyk.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
