Jack Grealish to najdroższy zakup w historii Manchesteru City. O ile w poprzednim sezonie rozczarowywał, o tyle teraz spisuje się naprawdę całkiem przyzwoicie.
Wystarczy w tym miejscu spojrzeć w statystyki, bo mowa o zawodniku, który zanotował łącznie 45 występów, a w nich strzelił pięć bramek i miał 11 asyst.
Najwięcej jednak mówi się nie o Angliku, a o jego koledze z drużyny Erlingu Haalandzie. 27-latek wyjawił, że utrzymuje z Norwegiem bardzo dobre relacje i to pomimo faktu, że w wielu kwestiach się różnią.
- Mamy naprawdę świetne relacje, ale czasami na mnie naskakuje i mówi mi, żebym odpuścił imprezę. Co ja robię? Czasami każę mu się zamknąć i proszę, żeby lepiej poszedł do wanny z lodem.
- Każdy z nas ma własne sposoby. Erling to największy profesjonalista, jakiego było mi dane widzieć. Robi dosłownie wszystko: leczy się wiele godzin, bierze lodowe kąpiele i przestrzega diety. Ja nie mógłbym taki być - dodał.
Metody 22-latka przynoszą korzyści, bo w tym sezonie spisuje się wspaniale. Łącznie zanotował już 45 meczów, a w nich strzelił 51 bramek.