Czesław Michniewicz: Kiedy w 2020 roku objąłem Legię, odeszło dwudziestu piłkarzy, a przyszło tylko dziesięciu

2021-12-09 18:40:27; Aktualizacja: 2 lata temu
Czesław Michniewicz: Kiedy w 2020 roku objąłem Legię, odeszło dwudziestu piłkarzy, a przyszło tylko dziesięciu Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Match TV

Czesław Michniewicz udzielił wywiadu Match TV. Spora część rozmowy dotyczyła pracy w Legii Warszawa, z której został zwolniony pod koniec października.

Polak przejął „Wojskowych” we wrześniu 2020 roku, a ubiegły sezon zakończył z tytułem mistrz kraju. Następnie zespół wywalczył awans do fazy grupowej Ligi Europy. Rozgrywki ligowe w trwającej kampanii nie układały się jednak najlepiej.

– Nie mieliśmy wystarczającej liczby zawodników, nie starczyło czasu na odbudowę, bo po czwartkowych meczach w Lidze Europy rozgrywaliśmy spotkania ligowe w niedzielę. Do tego dochodziły kontuzje, które również miały wpływ na jakość prezentowaną przez wyjściowy skład – tłumaczył w rozmowie z Match TV.

– Kiedy w 2020 roku objąłem Legię, odeszło dwudziestu piłkarzy, a przyszło tylko dziesięciu. Potem lider zespołu, Kapustka, który grał pod moją wodzą w młodzieżowej reprezentacji Polski, odpadł z powodu kontuzji na długi czas, a my nie mieliśmy „dziesiątki”. Musieliśmy zmienić system, przebudować ustawienie – uzupełnił, dodając, że wielkim problemem było poradzenie sobie w ostatnim czasie z nieobecnością Artura Boruca.

– Miło wspominam czas spędzony w Legii – zaznaczył, zamykając niejako wątek pobytu na Łazienkowskiej.

– Czerczesow? Po zwolnieniu dodawał mi otuchy, mówił, żebym się nie przejmował, bo to piłka nożna, a w niej żaden trener nie pracował przez całe życie w jednym klubie. Ciekawym doświadczeniem dla mnie było czytanie o nim, gdy został on połączony z Legią. Wiedziałem, że nie zajmie mojego miejsca. Sam Stanisław powiedział mi, że jedzie do Warszawy na zaproszenie, aby obejrzeć mecz, a nie po to, by zostać trenerem. Byłem zatem spokojny i z uśmiechem na ustach przyglądałem się temu, co pisze prasa. Wszyscy piszą o nim, jako o nowym trenerze Legii Warszawa, a my robimy wspólne zdjęcia na grillu – wyznał.

Stanisław Czerczesow jest też wymieniany w kontekście zastąpienia Paulo Sousy w reprezentacji Polski. Zdaniem Michniewicza byłby to ciekawy pomysł, ale nie wiadomo, jakby zostało to odebrane na stopie dyplomatycznej w innych krajach, jak Ukraina czy Rosja.

– Chętnie zobaczyłbym go na tym stanowisku. Może pojawić się jednak pytanie: rosyjski trener pracuje w reprezentacji Polski? Jak zareagują na to kibice i inne zainteresowane strony? – zauważył.

W ostatnim plebiscycie „France Football” Złotą Piłkę zgarnął Lionel Messi. Nie brakuje jednak głosów, że nagroda powinna trafić do rąk Roberta Lewandowskiego. Podobnego zdania jest 51-latek.

– Nagroda powinna trafić do Roberta, bo na to zasłużył. W przypadku Messiego zagrało nazwisko. Najpierw ty pracujesz na nie, a potem ono na ciebie – oznajmił.

Już dzisiaj o godzinie 18:45 Legia Warszawa zmierzy się ze Spartakiem Moskwa, a stawką pojedynku będzie awans do fazy pucharowej Ligi Europy. Jak Michniewicz ocenia szanse polskiej ekipy w starciu z rosyjską drużyną? Według niego gospodarze mogą wykorzystać atut w postaci łatki faworyta, jaką mają goście.

– Przez 90 minut wszystko może się zdarzyć. Na Legii nie ciąży presja, bo nikt nie wierzy w ten zespół. Spartak pokonał Napoli, dobrze grał z Leicester na wyjeździe i dlatego jest uważany za faworyta. Nasi zawodnicy podejdą do meczu zmotywowani, oni chcą wygrać – stwierdził.

***

Czesław Michniewicz odrzucił już dwie propozycje. Byłemu trenerowi Legii Warszawa marzy się praca w Rosji