Czy Real Madryt zerwie ze swoim zwyczajem? „Królewscy” nie robili tego od pięciu lat
2024-09-17 00:11:20; Aktualizacja: 1 godzina temu
Real Madryt w obliczu problemów kadrowych może niespodziewanie ruszyć zimą na rynek transferowy. „Królewscy” nie dokonali transferu w styczniu już od pięciu lat.
Obecnie z kontuzjami w pierwszym zespole mierzą się Eduardo Camavinga, Brahim Díaz, Dani Ceballos oraz David Alaba. To właśnie w linii obrony oraz w środku pola Carlo Ancelotti ma największy problem.
Jeśli wypadnie ktoś z duetu Éder Militão-Antonio Rüdiger, włoski szkoleniowiec będzie zmuszony do eksperymentów.
Na papierze najlepszą opcją byłby Aurélien Tchouaméni, czyli nominalny defensywny pomocnik. W odwodzie pozostaje Jesús Vallejo, którego forma jest jednak ogromną niewiadomą.Popularne
Kłopot pojawi się w momencie, gdy urazu dozna jednocześnie francuski pomocnik.
Druga sprawa to trudności w rotowaniu na pozycji pomocnika. Ruch znacząco utrudniają wspomniane urazy.
Idąc tym tropem, niewykluczone, że „Los Blancos” sprawią niespodziankę i zimą poszukają wzmocnień na rynku transferowym.
Real Madryt nie przyzwyczaił do aktywności w styczniu. Ostatnia taka operacja miała miejsce w 2020 roku, ale Reinier od razu trafił do rezerw.
Wcześniej pozyskiwani byli Brahim Díaz (2019 rok), Lucas Silva (2015 rok) czy Diego López (2013 rok).
Z całej trójki największe wzmocnienie stanowił ten ostatni. Hiszpański golkiper przybył na życzenie José Mourinho, który popadł w konflikt z Ikerem Casillasem.
„Królewscy” mieli w planach angaż stopera już latem, co było pokłosiem odejścia Nacho, ale przygotowywana transakcja nie doszła do skutku po tym, jak transfer Leny’ego Yoro przechwycił Manchester United.
Zespół opuścił również Toni Kroos. Mimo spekulacje na temat zastępstwa nie zapadła decyzja o pozyskaniu następcy.
Czas pokaże, czy mistrzowie Hiszpanii za kilka miesięcy naprawią błędy i dokonają potrzebnych wzmocnień.
