Dariusz Banasik grzmi po meczu GKS-u Tychy: Jeden wielki skandal i kabaret. Sędzia mówił do zawodnika „spierda***”

2023-08-20 17:28:41; Aktualizacja: 1 rok temu
Dariusz Banasik grzmi po meczu GKS-u Tychy: Jeden wielki skandal i kabaret. Sędzia mówił do zawodnika „spierda***” Fot. Polsat Sport
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: GKS Tychy

Trener GKS-u Tychy Dariusz Banasik ocenił niedzielny mecz jego zespołu z Arką Gdynia (0:2) w I lidze.

W meczu Arki Gdynia z GKS-em Tychy zrobiło się gorąco pod koniec pierwszej połowy. Piłkarz przyjezdnych Dominik Połap dostał wtedy czerwoną kartkę po tym, jak chcąc szybko wyrzucić piłkę z autu, odepchnął chłopaka od jej podawania. Chwilę później to samo spotkało trenera tyszan Dariusza Banasika.

Finalnie GKS, który rozpoczął sezon I ligi od czterech zwycięstw, przegrał z Arką 0:2 po golach Olafa Kobackiego i Karola Czubaka.

Co po ostatnim gwizdku powiedział jego szkoleniowiec?

- Najchętniej to w ogóle nie komentowałbym tego meczu. Przegraliśmy zasłużenie, natomiast moje spostrzeżenie jest takie, że to, co wydarzyło się dzisiaj tutaj na poziomie I ligi, to jest jeden wielki skandal. Sędzia całkowicie popsuł te zawody. Wszystkie decyzje były przeciwko nam. Według mojej jeszcze nieobiektywnej opinii należały nam się dwa ewidentne rzuty karne. Pierwsza sytuacja - bramkarz demoluje naszego zawodnika, który ma poobijane żebra i siniaki. Sędzia nawet nie podbiegł do VAR-u. Druga sytuacja - nasz obrońca był atakowany od tyłu. Myślę, że było to ewidentne.

- Czerwona kartka dla naszego zawodnika jak najbardziej zasłużona, ale to, co stało się po niej, to kabaret. Cała ławka Arki wybiegła, nawet trener przepychał naszych zawodników. Ja zareagowałem i też dostałem kartkę. Biorę to na siebie, uważam, że zasłużyłem na nią, ale nie rozumiem, dlaczego działa to w jedną stronę. Trener drużyny przeciwnej również powinien dostać czerwoną kartkę.

- Grając jedenastu na jedenastu, Arka nie oddała strzału na bramkę i mecz był wyrównany. Gdy rywalizowaliśmy jednego zawodnika mniej, zmieniła nam się taktyka. Straciliśmy bramkę. Próbowaliśmy ratować mecz zmianami, ale nic to nie dało. Tak jak mówię, jestem zażenowany tym, co się tu dzisiaj działo. Nie wiem, może zdobyliśmy za dużo punktów, bo wygraliśmy wcześniej cztery mecze i trzeba było sprowadzić nas na ziemię. Pan Małyszek to zrobił.

- Jeszcze ostatnia rzecz. Nie boję się odpowiedzialności. Pan sędzia Małyszek trzeci raz mi sędziuje i trzeci raz mnie wyrzuca. (…) Zostaliśmy sprowokowani. Zespół Arki jest na tyle silny, żeby sobie spokojnie poradził i nie potrzebował pomocy. Takie jest moje zdanie. Liczę się z konsekwencjami, ale muszę to powiedzieć.

(…) - Nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Rozmawiałem z obserwatorem i chciałbym wiedzieć, jaką ocenę dostanie sędzia, ale to tajemnica. Nie jesteśmy w stanie nic zrobić i pewnie nic nie zrobimy. Ja będę ukarany i muszę to wziąć na klatę, natomiast powiem szczerze, że to jest niedopuszczalne. Mamy dużo młodych chłopców, sędziowie są od tego, żeby był porządek na boisku. Nie pamiętam sytuacji, żeby sędzia spotkania powiedział do zawodnika „spierda***” albo, już nie chcę tego cytować, „zaje*** ci kartkę”. Sędzia odezwał się w ten sposób do Budnickiego i do Kikolskiego. Porozmawiajcie państwo z zawodnikami, dla mnie to niewytłumaczalne. Po tym meczu sędzia powinien za to zachowanie być ukarany przez PZPN. Nie może w ten sposób się odzywać do zawodników, tym bardziej młodych. Powinien ich wychowywać, pomagać im, a nie wyprowadzać ich z równowagi. Zawodnicy są zażenowani - powiedział Banasik.