Dariusz Szpakowski jest legendą polskiego dziennikarstwa sportowego. To jego głos kojarzy się polskim kibicom z meczami reprezentacji Polski czy tymi na najważniejszych turniejach.
Mecz barażowy z Walią był dla niego powrotem przed mikrofon po długiej przerwie. Ostatnim meczem, który skomentował, był finał mundialu w Katarze pomiędzy Argentyną a Francją (3:3, 4:2 po karnych). Już wtedy spekulowano, że może to być „last dance” polskiego dziennikarza, ale ten jeszcze nie przechodzi na emeryturę. Ma on bowiem pojechać na Mistrzostwa Europy w Niemczech, by pożegnać się z tą imprezą.
Na EURO wybiera się także reprezentacja Polski, która po emocjonującym finale baraży pokonała Walię. Dla Szpakowskiego był to powrót do komentowania poczynań „Biało-Czerwonych” po prawie trzech latach, gdyż ostatnio relacjonował nasze starcie grupowe ze Szwecją (2:3) w trakcie poprzedniego EURO.
W trakcie meczu nie wystrzegł się zabawnej wpadki, ale z całą pewnością oddał emocje tego starcia.
Szpakowski zdradził po meczu, że wcale nie był pewien, czy powinien komentować to spotkanie.
- Miałem obawy, było mnóstwo nerwów. Wracać, nie wracać... Po trzech latach wróciłem do komentowania meczu reprezentacji Polski i naprawdę to jest wiara w bóstwa, bo to nie my komentatorzy, to oni grają i to nie my przynosimy szczęście. Szczęściu trzeba pomóc, a dzisiaj pomógł temu szczęściu Wojtek Szczęsny swoją fantastyczną interwencją. Mamy spokój, mamy czas, mamy przygotowania i mamy finały Mistrzostw Europy na antenie TVP - zapraszam! Dziękuję - powiedział TVP Sport legendarny komentator.
"Jestem szczęśliwy jak wszyscy" ❤️
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 26, 2024
Dariusz Szpakowski na gorąco po awansie Polaków! pic.twitter.com/nDaIlCg8FD