Dawid Szulczek miał jedno „ale” po zwycięstwie nad Stalą Rzeszów. „Przez to można było dostać delikatnych palpitacji serca”

2024-10-21 22:05:39; Aktualizacja: 4 dni temu
Dawid Szulczek miał jedno „ale” po zwycięstwie nad Stalą Rzeszów. „Przez to można było dostać delikatnych palpitacji serca” Fot. Marcin Bulanda / PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Ruch Chorzów

Ruch Chorzów dowodzony przez trenera Dawida Szulczka pokonał Stal Rzeszów wynikiem 2-0. Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec gości podzielił się swoimi przemyśleniami po tym cennym zwycięstwie oraz wskazał pewien aspekt, który nie podobał mu się w grze jego drużyny.

Ruch Chorzów wraz z zatrudnieniem trenera Dawida Szulczka wkroczył na prawidłową ścieżkę, co potwierdził również w poniedziałkowy wieczór, pokonując na wyjeździe Stal Rzeszów w ramach rozgrywek I ligi. Drużyna z Podkarpacia uległa na własnym terenie 0-2, po tym jak w pierwszej połowie do siatki trafili Soma Novothny oraz Bartłomiej Barański.

„Niebiescy” odnieśli tym samym swoje piąte ligowe zwycięstwo pod wodzą nowego szkoleniowca. Obecnie zajmują oni dziewiątą lokatę w tabeli, tracąc jednocześnie do znajdującego się w strefie barażowej ŁKS-u Łódź tylko dwa punkty.

Podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Szulczek podkreślił, że ostatnie dni były dla niego wyjątkowo trudne. Jak widać, pomimo tego w dwóch ostatnich meczach Ruchowi i tak udało się dwukrotnie zainkasować komplet punktów.

- Całościowo, odkąd jestem w Ruchu, był to najtrudniejszy tydzień pod kątem pracy, z wieloma trudnymi decyzjami, ale wierzę w to, że będziemy grać coraz lepiej. Dzisiaj często byliśmy na boisku jednością. Widać było, że się spajamy, ale jeszcze nie we wszystkich momentach. Musimy to doskonalić, by tych dobrych momentów było jak najwięcej - powiedział.

Szulczek miał również pewne zastrzeżenia, a dotyczyły one niepewnej postawy zespołu w defensywie podczas pierwszej połowy.

- Nie ma co ukrywać, to był wyrównany mecz. Nie mam głowy w chmurach po zwycięstwach, patrzę z chłodną głową. Dla kibica to było świetne widowisko, ale mam świadomość, że to był wyrównany mecz. Stal bardzo dobrze funkcjonuje u siebie, ale nie ma co zabierać zasług moim piłkarzom. Chwilami wyglądało to naprawdę dobrze. Stal mogła wygrać 3:2, a my, 4:0. Cieszy mnie, że jesteśmy coraz bardziej odważni, choć niekoniecznie mam na myśli te straty z pierwszej połowy, bo można było dostać delikatnych palpitacji serca. Wydaje mi się, że byliśmy lepsi o parametry takie jak doskok, odbudowa ustawienia, byliśmy odrobinę bardziej agresywni. To coś, co chcę zaszczepić. Mam nadzieję, że moi piłkarze będą mogli pokazywać jak najczęściej swoją jakość, bo niewątpliwie ją mają, co pokazują na treningach - podsumował.

Ruch w następnej ligowej kolejce zagra u siebie z Wartą Poznań. Później natomiast zmierzy się na wyjeździe z trzecioligową Avią Świdnik w ramach rozgrywek Pucharu Polski.