De Rossi zostaje w Romie

Spory wpływ na informacje łączące Włocha z opuszczeniem Rzymu miała fatalna postawa Romy w ubiegłym sezonie, wszystko jednak wskazuje na to, iż zawodnik zostanie w stolicy Włoch.

 

Piłkarz za wszelką cenę chce zrekompensować kibicom rozczarowujący sezon, dlatego wyklucza zmianę barw klubowych tego lata. 30-latek wzbudził zainteresowanie klubów pokroju Realu Madryt, Paris-Saint Germain, czy Chelsea. 

 

Włoski pomocnik zapewnił dziennikarzy, iż jest zdeterminowany, by zostać w Romie i wraz z nią walczyć o najwyższe cele.

 

- Przez kilka ostatnich sezonów nie graliśmy tak, jak powinniśmy to robić, to jasne - powiedział.

 

- Potrzebujemy swojego rodzaju odrodzenia. Chcemy rozpocząć ten proces już teraz, w trakcie przygotowań do nowego sezonu. Musimy się przygotować. Przygotować do wybudzenia ze zbyt długiego snu, w który popadliśmy.

 

De Rossi stwierdził też, iż Roma zawsze była wielką drużyną, bez względu na miejsce, które zajmowała w ligowej tabeli.

 

- Klub zawsze był silny, nawet w czasie, kiedy sprawy nie szły tak dobrze, jak tego oczekiwaliśmy. Nie powinniśmy tego rozpamiętywać. Musimy patrzeć w przyszłość i zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby sytuacja sprzed kilku sezonów się nie powtórzyła.

 

Czego więc potrzebuje Roma, aby wrócić na właściwe tory?

 

- Czymś, czego naprawdę potrzebujemy jest entuzjazm. Musimy zacząć wygrywać i zwyczajnie zacząć wierzyć w swoją siłę - powiedział.

 

De Rossi jest piłkarzem Romy od 2001 roku. Przez cały okres swojej kariery w Rzymie grał na różnych pozycjach. Pomocnik i tym razem nie widzi problemu w ewentualnej zmianie miejsca na boisku, szczególnie, iż od jakiegoś czasu "Giallorossi" mają nowego trenera, jest nim Rudi Garcia.

 

- Zagram wszędzie. Jak zawsze z resztą. Nigdy nie odmówiłem gry na pozycji, na której widział mnie trener - przekonuje 30-latek.

 

- Grałem już niemal wszędzie. Od rozgrywającego, po środkowego obrońcę. Nie boję się wyzwań - zakończył.

 

Roma rozpocznie tegoroczne rozgrywki Serie A 25 sierpnia, wyjazdowym spotkaniem z Livorno.