Deklasacja! PSG triumfatorem Ligi Mistrzów 2024/2025 [WIDEO]. Polacy muszą obejść się smakiem

2025-05-31 22:54:26; Aktualizacja: 15 godzin temu
Deklasacja! PSG triumfatorem Ligi Mistrzów 2024/2025 [WIDEO]. Polacy muszą obejść się smakiem Fot. LaPresse/SIPA USA/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Paris Saint-Germain zapisał się w historii rozgrywek o Puchar Europy jako 23. klub ze zdobytym trofeum. Podopieczni Luisa Enrique nie dali żadnych szans Interowi Mediolan, gromiąc przeciwnika aż 5-0.

Przed finałem na Allianz Arena w opinii ekspertów i bukmacherów było jasne, że rolę faworyta należy przypisać ekipie z Paryża. Przemawiała za nimi forma, dominacja na krajowym podwórku i większy głód na sukces. Niektórzy łudzili się, że brak doświadczenia wśród wielu piłkarzy PSG może działać korzystniej na Włochów.

Dla „Nerazzurrich” ten pojedynek był ostatnią szansą na uratowanie sezonu. W parę tygodni pozbawili się szans na potrójną koronę. W efekcie zakończyli kampanię z pustymi rękoma, podsumowując ją najgorzej, jak się tylko dało.

Od początku do końcowego gwizdka na scenie dominował tylko jeden aktor. Paris Saint-Germain nie dopuściło przeciwników do głosu. Odbijali się oni jak od ściany, podczas gdy Francuzi zdobywali bramki kiedy tylko chcieli.

Pierwszoplanową postacią okazał się Désiré Doué. To głównie dzięki jego zagraniom faworyci ustawili sobie pojedynek. Najpierw zaliczył asystę przy golu Achrafa Hakimiego, a w 20. minucie podwyższył prowadzenie przy małej pomocy jednego z defensorów mediolańczyków, kiedy piłka odbiła się rykoszetem.

Już po pierwszej połowie prognozy wskazywały jasno, że PSG po prostu nie pozwoli sobie na roztrwonienie przewagi. W każdej statystyce przeważało, a na potwierdzenie swojej dominacji dało tak samo świetny występ w drugiej odsłonie.

W 63. minucie stało się jasne, do kogo trafi puchar. Kolejny szybki atak, Vitinha wychodząc z szybkim atakiem obsłużył podaniem 19-letniego Doué, którego długo nikt nie przebije w segmencie udziałów bramkowych.

Cegiełkę do amfiteatralnego spektaklu w wykonaniu PSG dorzucił Chwicza Kwaracchelia. Gruzin przy okazji zmarnował parę dogonych szans, aż w końcu sam wykorzystał sytuację sam na sam z Yannem Sommerem, ustalając stan rywalizacji.

Wisienkę na torcie postawił Senny Mayulu. Rówieśnik Doué zmieścił futbolówkę z ostrego kąta między słupkiem a golkiperem. To był ten ostateczny cios zadany trzykrotnym zdobywcom Pucharu Europy.

Z polskich akcentów w 53. minucie na boisku po stronie przegranej drużyny pojawił się Nicola Zalewski. Swoją obecność zaznaczył „zarobioną” żółtą kartką. Broniący tych samych barw Piotr Zieliński nie podniósł się z ławki rezerwowych.