Di Marzio: Dlatego Tottenham stawia opór w sprawie Kane'a

2021-08-06 09:47:22; Aktualizacja: 3 lata temu
Di Marzio: Dlatego Tottenham stawia opór w sprawie Kane'a Fot. Dokshin Vlad / Shutterstock.com
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Gianluca Di Marzio

Gianluca Di Marzio przygląda się uważnie sytuacji Harry'ego Kane'a, który chcąc zmienić otoczenie posunął się nawet do buntu.

Ostatnie miesiące są wyjątkowo trudne dla kierownictwa Tottenhamu. Zmieniła się obsada dyrektorska, a drużyna przez długi czas nie wiedziała nawet, kto poprowadzi ją w kolejnej kampanii. Ostatecznie te problemy udało się rozwiązać, na świeczniku wciąż jest niezwykle istotna kwestia - co dalej z Harry'm Kane'em.

Piłkarz od długiego czasu deklarował, że chciałby odejść do klubu, który pozwoliłby mu realnie walczyć o trofea, ponieważ mimo zapewnień i wywierania presji na rywalach, w Tottenhamie nie mógł na razie na to liczyć. Na początku tygodnia napastnik miał wrócić do treningów po wakacjach, lecz ostentacyjnie nie zjawił się w ośrodku, dając jasny sygnał, że ma dość.

Gianluca Di Marzio zauważa jednak, że działanie Kane'a może nie wywołać innego skutku, jak tylko kara finansowa dla niego. „Spurs” ani myślą go oddawać, niezależnie od skali buntu, którą zawodnik zaprezentuje. Taki opór nie jest jednak bezpodstawny.

O ile Daniel Levy, prezes klubu, znany jest z tego, że trudno z nim negocjować, tym razem nie jest to upór mający zawyżyć cenę piłkarza czy też zwyczajnie odstraszyć konkurencję. W tym przypadku działacze obawiają się najbardziej o kierunek, który miałby obrać 28-latek.

Nie jest tajemnicą, że angielscy zawodnicy z wielką chęcią zostają w swojej rodzimej Premier League i nie inaczej byłoby najprawdopodobniej w przypadku Kane'a. Głównym zainteresowanym jego usługami jest Manchester City, a Tottenham zwyczajnie nie chce pozwolić na to, by jego kosztem wzmacniał się ligowy rywal. Gdyby pojawiła się konkretna oferta zza granicy, wtedy „Koguty” miałyby spojrzeć na nią nieco bardziej przychylnie. Oddanie gwiazdy konkurentowi byłoby jednak nie tylko dużym osłabieniem, ale też ciosem wizerunkowym.

„Obywatele” mają teraz o czym myśleć. Dopiero co wydali fortunę na Jacka Grealisha, zatem środki na Kane'a musiałyby zostać zebrane poprzez inne sprzedaże. Z drugiej strony na rynku zwolniła się karta Lionela Messiego, co też może być kuszące dla Pepa Guardioli, zwłaszcza, że w przypadku Kane'a trudno może być o przełamanie impasu.