Dlatego Manchester City może pozwolić sobie na dwa rekordowe transfery pomimo Finansowego Fair Play
2021-08-08 23:51:52; Aktualizacja: 3 lata temuDo Manchesteru City dołączył już tego lata Jack Grealish. Mistrzowie Anglii zapłacili za niego rekordową kwotę 100 milionów funtów. Bardzo możliwe, że wkrótce na Etihad Stadium trafi też Harry Kane. Tu również padnie kolejny rekord. Dlaczego klub z Etihad może sobie na to pozwolić?
Od maja 2010 roku UEFA przyjęła zasadę Finansowego Fair Play. Jej główne założenie jest takie, aby kluby nie wydawały więcej pieniędzy, niżeli zarabiają. Do zestawienia pod uwagę brane są trzy ostatnie lata.
Zgodnie z tym, co przejęto, podmioty mogą wydać maksymalnie pięć milionów więcej, niżeli zarobiły w ciągu ostatnich 36 miesięcy. Jak to jednak zwykle bywa, od reguły istnieją też wyjątki.
Wspomniane kwoty można do pewnego poziomu przekroczyć, ale tylko wtedy, kiedy różnica będzie w całości pokryta przez klubowych właścicieli, bądź osoby z decyzyjnymi powiązane. Po co tego typu przepis? Ma to zapobiec powstawaniu długów wśród ekip rywalizujących w europejskich pucharach.Popularne
Z każdym rokiem coraz więcej ekip znajduje sposoby, jak te zasady omijać szerokim łukiem. Na tapet wziąć należy choćby Manchester City, który niedawno za kwotę 100 milionów funtów pozyskał Jacka Grealisha. Co więcej, transfer tego skrzydłowego to dopiero początek, bo coraz więcej jest przesłanek ku temu, że na Etihad Stadium trafi też Harry Kane. Tu mistrzowie Anglii mogą zapłacić jeszcze więcej.
Jak więc ma się to do zasad Finansowego Fair Play? Czy Manchester City może podzielić los AC Milanu i zostać wyrzucony z europejskich pucharów? Głos w sprawie w rozmowie z „Forbsem” postanowił zabrać ekspert University of Liverpool Football Finance Kieran Maguire. Jego zdaniem Pep Guardiola bez problemu pobije wkrótce swój własny rekord transferowy.
- Manchester City z łatwością może sobie na to pozwolić. Po pierwsze z punktu widzenia finansowego, klubowi właściciele włożyli wystarczająco dużo pieniędzy, aby sfinalizować każdą transakcję, która im się zamarzy. W dzisiejszych czasach bardzo prosto można dogadać się w kwestii rat. Nie wiem, ile wynosi pierwsza wpłata. Może być to na przykład 50 procent całego transferu.
- Jeśli chodzi o Finansowe Fair Play, to klub podpisuje z zawodnikiem sześcioletni kontrakt. Zgodnie z tym, raty za transfer są rozkładane na sześć lat, co w ogólnym rozrachunku daje zaledwie 20 milionów dolarów w skali roku - twierdzi.
- Kwestia zysków i strat nie jest dla takiego klubu problemem, ponieważ oni mają przychody roczne rzędu 690 milionów dolarów. To dla nich zaledwie mała część tej kwoty. W tamtym sezonie sięgnęli jeszcze po mistrzostwo kraju i awansowali do Ligi Mistrzów. Do tego odszedł Aguero i ich wydatki w znacznym stopniu się obniżyły - dodaje Maguire.
- Rzeczywiście, łącznie na transfery Grealisha i Harry'ego Kane'a mogą wydać blisko 300 milionów dolarów, ale patrząc na to, ile zarobili, nie jest to dla nich wyzwanie nie do przejścia - mówi ekspert.
W sporcie bardzo często spotykamy się z krótkowzrocznością klubowych władz. Działacze myślą tylko o tym, co tu i teraz i nie przejmują się konsekwencjami, które w przyszłości mogą przynieść dla ich klubów działania niepożądane.
Zasady proponowane przez UEFA pozwalają przyjrzeć się długoterminowo temu, co robią kluby i jak dysponują środkami. Manchester City, ale też i Chelsea - czyli finaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, są w uprzywilejowanej sytuacji. Ich właściciele nie mają kłopotu z tym, by w razie nieprzewidzianych zdarzeń - jak pandemia koronawirusa, dosypać do klubowego skarbca określoną sumę pieniędzy. Straty, które „The Citizens” ponieśli po sezonie 2019/2020 (mowa o 172 milionach dolarów), właściciele pokryli z własnej kieszeni bez konieczności pożyczania pieniędzy od banków.
Aby uzmysłowić sobie komfort mistrzów Anglii, wystarczy spojrzeć na Real Madryt i FC Barcelonę. W związku z pandemią COVID-19 te dwa podmioty drastycznie obniżyły wydatki.
- Fakt, że Manchester City i Chelsea znalazły się w finale Ligi Mistrzów, to tak naprawdę mała niespodzianka. Przyjrzałem się wszystkim rekordom Premier League i są to dwa podmioty, które rzeczywiście wydawały najwięcej. Dzięki zamożnym właścicielom ich przewaga nad resztą stawki mogła rosnąć - przyznaje Maguire.
Wbrew pozorom ekipa z Etihad Stadium nieźle radzi sobie ze sprzedażą piłkarzy. Tylko tego lata zarobiono na odejściach zawodników drugiego planu 50 milionów dolarów. Natomiast rok wcześniej za kwotę 75 milionów dolarów do Bayernu Monachium trafił Leroy Sane.
- Z finansowego punktu widzenia Manchester City radzi sobie na rynku bardzo sprawnie. Kiedy sprzedają zawodnika, przejmują wszystkie zyski w danym roku. Natomiast kiedy sprowadzają gracza, ta kwota jest rozkładana na te kilka lat trwania kontraktu - powiedział ekspert.
Bardzo możliwe zatem, że wkrótce do drużyny Pepa Guardioli dołączy kolejne duże nazwisko. Po sprowadzeniu Jacka Grealisha mistrzowie Anglii polują na kapitana kadry „Synów Albionu” i lidera Tottenhamu Harry'ego Kane'a. Czy ta misja powiedzie się sukcesem? Przekonamy się w ciągu najbliższych trzech tygodni. Nawet jeśli się uda, to ekipa z Etihad Stadium raczej nie powinna martwić się o sankcje związane ze złamaniem Finansowego Fair Play. Wszystko powinno odbyć się w zgodzie z obowiązującymi zasadami.