Dlatego rzut karny Realu Madryt nie był powtórzony [WIDEO]
2025-01-03 23:13:18; Aktualizacja: 1 dzień temuJude Bellingham nie wykorzystał rzutu karnego w zaległym wyjazdowym meczu Realu Madryt z Valencią. Wywołało to spore poruszenie, ponieważ pojawiły się głosy, że ten stały fragment gry powinien zostać powtórzony. Nie miały one jednak nic wspólnego z panującymi regułami.
Pojedynek z udziałem dwóch wspomnianych ekip nie odbył się w pierwotnym terminie z powodu katastrofalnych powodzi, które nawiedziły region Walencji.
Po szeregu konsultacji zdecydowano się odrobić tę zaległość w pierwszych dniach stycznia, w których to „Królewscy” stanęli przed szansą ponownego objęcia prowadzenia w tabeli LaLigi. Potrzebowali do osiągnięcia tego celu choćby remisu, ale walczyli o pełną pulą i wyszarpali ją w doliczonym czasie gry.
Niemniej jednak w początkowej fazie drugiej połowy doszło, w opinii kibiców Realu Madryt, do dużej kontrowersji związanej z brakiem powtórzenia niestrzelonego rzutu karnego przez Jude'a Bellinghama.Popularne
Fani utytułowanej ekipy nie mieli wątpliwości, że Stole Dimitrievski znajdował się obiema nogami przed linią bramkową w momencie oddawania strzału przez Anglika, a w myśl obowiązujących przepisów jest to zabronione.
„Marca” przypomniała jednak, że w futbolowym regulaminie umieszczone są też podpunkty, które akurat w tej sytuacji dają swobodę sędziemu w podjęciu decyzji o ewentualnym powtórzeniu jedenastki.
W tym wypadku fakt odbicia się piłki od poprzeczki lub słupka, zmusił arbitra do oceny wpływu naruszenia zasad przez bramkarza na wykonującego rzut karny i w jego opinii zachowanie golkipera Valencii nie miało żadnego znaczenia na sposób oddania strzału przez Bellinghama. Dlatego nakazał kontynuowanie rywalizacji.
W podobnym tonie potraktowano wbiegnięcie paru graczy w obręb pola karnego przed dotknięciem futbolówki przez gwiazdora Realu Madryt.
𝐉𝐔𝐃𝐄 𝐁𝐄𝐋𝐋𝐈𝐍𝐆𝐇𝐀𝐌 𝐌𝐀𝐑𝐍𝐔𝐉𝐄 𝐑𝐙𝐔𝐓 𝐊𝐀𝐑𝐍𝐘! 😳❌
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) January 3, 2025
Valencia nadal prowadzi z Realem Madryt 1:0!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT i serwisie CANAL+: https://t.co/j5YTlwrbwy pic.twitter.com/j43Faf1MSR