Dramat Wisły. Śląsk w spacerowym tempie gromi ekipę Wdowczyka
2016-08-26 22:37:00; Aktualizacja: 8 lat temuW meczu dawnych zgód lepsi ci, którzy dziękowali "prawdziwym Wiślakom". Śląsk rozgromił "Białą Gwiazdę" aż 5:1!
Uratowana (na jak długo?) przed upadkiem Wisła Kraków zmierzyła się w drugim meczu siódmej kolejki Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław. Mecz od dłuższego czasu zapowiadał się na bardzo gorący pojedynek i tak też się stało. Temperatura na trybunach dostosowała się do temperatury powietrza - były race, wzajemne wyzwiska i transparenty.
Na boisku natomiast długo panował chłód. W trwających rozgrywkach Śląsk jest bardzo poukładany w defensywie, ale brakuje mu za to skuteczności z przodu. Nowi piłkarze (Riera, Engels) nie są jeszcze gotowi do gry, więc Mariusz Rumak musiał postawić na tego, który wydawał się jednym z kandydatów do pożegnania się z "Wojskowymi", czyli Kamilem Bilińskim. Napastnik znalazł się w pierwszym składzie na mecz z "Białą Gwiazdą".
Właściciele się zmieniają, ale w składzie Wisły wciąż pojawiają się te same twarze. Do jedenastki powrócił Paweł Brożek, a parę stoperów utworzyli niezłomny Arkadiusz Głowacki i Richard Guzmics.
Gospodarze od pierwszego gwizdka przejęli inicjatywę na boisku, co przyniosło im dwie dobre akcje. W 9. minucie zagraniem w swoim stylu popisał się Patryk Małecki, który po rajdzie skrzydłem przeniósł piłkę na drugą stronę do Bobana Jovicia. Słoweniec nie odegrał jednak czysto piłki w pole karne, a próba strzału "Małego" ominęła bramkę. Po chwili pierwszą okazję w meczu miał Brożek - doświadczony snajper źle wypuścił sobie futbolówkę po fantastycznym podaniu Rafała Boguskiego i w konsekwencji znalazła się ona w rękach Mariusza Pawełka.Popularne
Im dalej w mecz, tym znacznie lepiej zaczęli prezentować się goście. Kilka zrywów pokazał Łukasz Madej, ale największym zaskoczeniem była dobra dyspozycja Alvarinho. Sprowadzony z Jagiellonii skrzydłowy przybył do Wrocławia odbudować formę pod okiem szkoleniowca, który dał mu spory kredyt zaufania w czasach, gdy współpracowali w Zawiszy. Portugalczyk wyglądał dziś na zawodnika, któremu chce się grać, co było widać w paru momentach. Świetna solowa akcja z 39. minuty zakończona minimalnie niecelnym strzałem była zapowiedzią kolejnej udanej akcji już na sam koniec pierwszej połowy.
W 45. minucie Alvarinho znalazł w "16" gospodarzy Kamila Bilińskiego, który pewnym strzałem pokonał Michała Miśkiewicza i otworzył wynik meczu. Pewny siebie "Bila" zrobił duży krok do przekonania do siebie na stałe Mariusza Rumaka. Trzeba jednak przyznać, że do momentu zdobycia bramki nie był zbyt widoczny na murawie.
Na początku drugiej połowy ostygły emocje na trybunach, a także na boisku. Odpowiedzią Dariusza Wdowczyka na bramkę Bilińskiego było wprowadzenie Adama Mójty. Sprowadzony z Podbeskidzia zawodnik nie mógł powiedzieć, że zaliczył udany początek w nowym zespole. "Mójcik" dał jednak nadzieję kibicom Wisły na dobry rezultat spotkania - w minucie pewnie (choć z upadkiem) wykonał rzut karny. Na tym jednak strzelanie Wisły się skończyło, zaczął się za to dramat.
69, 71, 81, 90 - Śląsk, grający w drugiej części w tempie Morioki, właśnie w tych minutach kolejno zdobywał bramki. Co więcej, dwie z nich (w 69. i 81. minucie) zdobył Japończyk, który przez większość meczu zwyczajnie spacerował po murawie. Grający na naprawdę małych obrotach zespół Rumaka dobił porozbijaną i bardzo wolną w poczynaniach Wisłę. Głowacki nie był dziś pewnym filarem drużyny, grając tak, jakby rzeczywiście zagłówkował cegłówką, Brożek - poza zrywem w pierwszej połowie nie wyglądał na dobrze przygotowanego do gry, Guzmics myślami był w Pescarze, a Mączyński pisał prawdę, podkreślając, że brak powołania na mecz z Kazachstanem jest efektem słabej formy.
Cieszy przełamanie strzeleckiej niemocy Śląska - aktywnie grał dziś Alvarinho, solidny występ zwieńczony udziałem przy bramkach zanotował Madej, Biliński wróci do łask Rumaka, a Morioka nie musi się przemęczać - ważne, że ma dobrze nastawiony celownik.
Informacją wieczoru jest jednak news od Tomasza Smokowskiego o nowym nabytku wrocławian. Po Sicie Rierze, "Wojskowi" wypożyczyli z Bragi kolejnego gracza mającego w CV grę w FC Barcelona - Joana Ángel Romána.
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:5 (0:1)
Bramki: Adam Mójta (60' k.) - Kamil Biliński (45'), Ryota Morioka (69', 81'), Filipe Gonçalves (71'), Ostoja Stjepanović (90' k.)
Wisła: Miśkiewicz [3] - Jović [2], Głowacki [2], Guzmics [2], Sadlok [3] (46' Mójta [4]) - Mączyński [3], Uryga [2] (75' Brlek [2]), Boguski [3,5], Małecki [4] - Brożek [2], Zachara [3] (58. Drzazga [2])
Śląsk: Pawełek [4] - Pawelec [4], Celeban [3], Kokoszka [3], Dwali [3] - Goncalves [4], Stjepanović [4,5], Madej [4] (90' Dankowski), Alvarinho [4,5], Morioka [4] - Biliński [4] (90' Mervo)
Żółte kartki: Uryga, Głowacki, Guzmics - Kokoszka
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski [4]
Widzów: 13607
Plus meczu Transfery.info - Alvarinho (Śląsk Wrocław)