29-letni piłkarz, który jest
wypożyczony z Chelsea do Burnley, udał się do niego po
zeszłotygodniowym meczu Premier League z Liverpoolem (0:3).
Pomocnik przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych, po czym
postanowił się trochę rozerwać, świętując urodziny
kolegi.
Jak czytamy, Drinkwater nie stronił od alkoholu. W
pewnym momencie zaczął on zaczepiać dziewczynę Kgosiego Ntlhe -
obrońcy Scunthorpe United, które rywalizuje w League Two, a więc
na czwartym poziomie rozgrywkowym w Anglii. Ten próbował go
uspokoić, tłumacząc, że są parą, ale podobno usłyszał tylko:
„Nie obchodzi mnie to, kolego, ona wraca ze mną”.
Drinkwater został usunięty z klubu przez
ochroniarzy. Na tym jednak się nie skończyło. Przed nim czekało
bowiem na niego sześciu mężczyzn, którzy go zaatakowali. Zgodnie
z relacją świadka po krótkim dialogu zaczęli po nim skakać, krzycząc, że złamią
mu nogi. „Wszędzie była krew. Wyglądało to naprawdę okropnie”
- powiedział on. Po wszystkim kolega zawodnika podniósł go z
chodnika i wsadził do taksówki.
Wszystko wskazuje na to,
że to właśnie w trakcie ataku Drinkwater doznał kontuzji kostki,
przez którą nie zagra przez kilka tygodni. Do tego ma podbite oko i kilka innych obrażeń.
Nie jest to pierwsza tego typu pozaboiskowa przygoda Anglika. Kilka miesięcy temu spowodował on wypadek, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu.
Drinkwater zaatakowany pod klubem nocnym. „Wszędzie była krew”
fot. FotoPyk
Brytyjskie media podają, że Danny Drinkwater w poprzedni weekend został zaatakowany przez kilku mężczyzn pod klubem nocnym Chinawhite w Manchesterze.