Dyrektor Milanu: Transfer Bonucciego? Sam myślałem, że to żart!
2017-08-07 11:48:40; Aktualizacja: 7 lat temuDyrektor sportowy Milanu, Massimiliano Mirabelli, przyznał, że sam początkowo nie podchodził na poważnie do tematu transferu Leonardo Bonucciego.
W zeszłym miesiącu defensor stał się bohaterem jednej z najgłośniejszych transakcji tego lata. Spekulacje na temat potencjalnych przenosin podstawowego obrońcy Juventusu do „Rossonerich” pojawiły się we włoskich mediach nagle i wielu obserwatorów podchodziło do nich z przymrużeniem oka. Sprawa transferu rozwinęła się jednak bardzo szybko i w ciągu kilku dni ze zwykłej plotki przerodziła się w zaawansowane negocjacje, a następnie w hit okienka.
Okazuje się jednak, że w możliwość przeprowadzenia operacji nie wierzył nawet... dyrektor sportowy Milanu. Mirabelli przyznał w ostatnim wywiadzie, że początkowo myślał, iż jest to zwykły żart.
- Transfer Bonucciego nie był planowany, ale był okazją, z której musieliśmy skorzystać, kiedy tylko się pojawiła - stwierdził Mirabelli w rozmowie z „RAI Sport”.Popularne
- Rozmawiałem z [agentem Bonucciego] Luccim o innych zawodnikach, a on ciągle żartował na temat Bonucciego. W ciągu pierwszych kilku dni nie mówiłem o niczym nawet [dyrektorowi wykonawczemu Milanu] Fassone. Wtedy zobaczyłem, że on naprawdę chce się przenieść do Milanu, bardzo szybko przeprowadziliśmy negocjacje.
„Diavolo” wydali tego lata już ponad 200 milionów euro na wzmocnienia, ale wciąż chcą sprowadzić jeszcze klasowego napastnika. Z Milanem łączeni są choćby byli zawodnicy klubu - Pierre-Emerick Aubameyang (który ostatnio zapewnił, że zostanie jednak w Borussii Dortmund) czy też Zlatan Ibrahimović. Mirabelli zapewnia, że decyzja w sprawie nowego snajpera zapadnie w ciągu tygodnia.
- Wiemy, że wciąż musimy coś zrobić z atakiem. Ostatnio poświęciliśmy trochę czasu, by nieco przystopować i pomyśleć. Decyzja zapadnie po 15 sierpnia. Przyjrzymy się dostępnym opcjom. Kilka starych twarzy może do nas wrócić, ale nie chcę w ten sposób robić aluzji do Ibrahimovicia. Stąpamy twardo po ziemi i obserwujemy sytuację.