Szwed reprezentował barwy „Dumy Katalonii” w latach 2009-11. W sumie rozegrał w tym czasie w jej koszulce 47 spotkań, w których strzelił 22 gole i zanotował 14 asyst. Nigdy nie błyszczał tam jednak tak, jak w większości innych zespołów.
- Zlatan jest prawdziwą maszyną. W
Barcelonie już wtedy była jednak inna, mniejsza maszyna, a
mianowicie Messi. Zlatan był zbyt statyczny. Leo potrzebował więcej
miejsca, dynamiki, a „Ibra” zajmował go zbyt wiele. Dochodziło
do tarć - przyznał Ingla.
Samego działacza nie ma już w
Barcelonie. Od pewnego czasu jest on dyrektorem generalnym Lille.
- Jestem wielkim fanem piłki nożnej. Wyzwania w Barcelonie były wielkie. W Lille mam wrażenie, że wszystko jest bardziej realne - jesteś bliżej zawodników i całego klubu. Wdrażamy nowe metody pracy, technologie. Ten projekt mnie uwiódł i dlatego się na niego zdecydowałem - powiedział Ingla.