Dziekanowski szczerze o jednym z reprezentantów Polski: Pora, żeby przestał marzyć o podboju Europy

2018-03-27 18:47:16; Aktualizacja: 6 lat temu
Dziekanowski szczerze o jednym z reprezentantów Polski: Pora, żeby przestał marzyć o podboju Europy Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Przegląd Sportowy

Dariusz Dziekanowski w swoim felietonie dla „Przeglądu Sportowego” odniósł się do sytuacji Kamila Grosickiego.

29-letni skrzydłowy nie zagrał w piątkowym meczu towarzyskimreprezentacji Polski z Nigerią (0:1). Jeśli chodzi o cały trwającysezon w wykonaniu „Grosika”, ciężko go jednoznacznie ocenić.Polak ma na koncie 30 meczów, sześć goli i pięć asyst wChampionship w barwach Hull City. W sporej części ze spotkań Polaknie przebywał jednak na murawie przez pełne 90 minut, a do tego doszłyproblemy zdrowotne. Zdaniem Dziekanowskiego nie one są jednaknajwiększą bolączką Grosickiego.

„Głównym problememGrosickiego jest to, że ostatnie dwa lata jego kariery - a możenawet dłużej - to ciągłe siedzenie na walizkach. Od dawna oknotransferowe dla Grosickiego otwarte jest 12 miesięcy - po lecieprzez kilka tygodni jest żal, że nie udało się odejść, gdzieśkoło października pojawia się już nadzieja, że może powiedziesię zimą.

W czerwcu Grosicki będzie obchodził 30.urodziny i jest to pora, żeby przestać marzyć o podboju Europy i wkońcu znaleźć i polubić miejsce, w którym się jest. Dobrze bybyło, gdyby podczas zgrupowania nie rozmawiał za dużo zLewandowskim, który, jak rozumiem, przygotowuje się do atakuszczytowego (czyli przenosin do Realu) i zamiast tego spędziłtrochę czasu na przykład z Łukaszem Piszczkiem. Ten mógłby muopowiedzieć, że można większość kariery spędzić w jednymmiejscu i też czerpać z tego przyjemność” - pisze Dziekanowski(cały tekst TUTAJ), podkreślając jednak, że Grosicki jest na tenmoment niezbędny rodzimej kadrze. 

29-latek do tej porywystąpił w jej barwach 55 razy. W tym czasie zdobył 11 bramek. Poraz ostatni do siatki trafił w październikowym spotkaniu eliminacjiMistrzostwa Świata z Czarnogórą (4:2).