Éder Militão myślał o zakończeniu kariery. „To nie było łatwe”

2025-10-08 16:01:01; Aktualizacja: 1 godzina temu
Éder Militão myślał o zakończeniu kariery. „To nie było łatwe” Fot. Denys Rudenko / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Yahoo.com

Éder Militão zdradził na konferencji prasowej poprzedzającej towarzyską potyczkę Brazylii z Koreą Południową, że rozważał zakończenie profesjonalnej kariery w obliczu niedawnych poważnych kontuzji.

27-letni obrońca zaliczył trudne wejście do Realu Madryt po transferze za 50 milionów euro z FC Porto. Z upływem czasu zaczął jednak odgrywać jedną z wiodących ról w zespole, co przerodziło się w otrzymywanie regularnych powołań do reprezentacji Brazylii.

Do tej pory w narodowych barwach rozegrał jednak tylko 35 spotkań. Tak mała liczba gier w koszulce „Canarinhos” została w dużej mierze spowodowana dwukrotnym zerwaniem więzadeł krzyżowych w kolanie, co wyeliminowało defensora z rywalizacji na dłuższy okres czasu.

Obecnie Éder Militão cieszy się już dobrym zdrowiem. Dzięki temu znalazł się w gronie piłkarzy powołanych do kadry prowadzonej przez dobrze mu znanego Carlo Ancelottiego na towarzyskie potyczki z Koreą Południową i Japonią.

W ten sposób Brazylijczyk powrócić do zespołu narodowego po ponad rocznej przerwie, ponieważ po raz ostatni zobaczyliśmy go na boisko w przegranym ćwierćfinale Copa América z Urugwajem.

27-latek jest naturalnie zachwycony powrotem na zgrupowanie reprezentacji, ale w rozmowie poprzedzającej starcie z pierwszym z wymienionych rywali zdradził, że w pewnym momencie rozważał zakończenie kariery.

- To były dwa trudne lata przez dwie bardzo skomplikowane kontuzje. Przy drugiej podchodzisz do wszystkiego inaczej, bo już znasz proces, ale to nie jest łatwe. Trzeba mocno trzymać się rodziny i Boga, bo to cię wyrywa z rutyny, gdy przyzwyczaiłeś się do wczesnego stawania i trenowania, a tu nagle siedzisz w domu, zależysz od czyjejś pomocy - powiedział.

- Dzięki Bogu udało mi się wrócić po obu kontuzjach na wysoki poziom, co nie było proste. Przy tej drugiej kontuzji przez głowę przeszło mi wiele rzeczy. Myślałem też o tym, żeby przestać grać w piłkę. To nie było łatwe. Dzięki wsparciu żony, rodziny, córki, kolegów i Boga jestem dziś tu z powrotem i gram dobrze - dodał.

Środkowy obrońca pojawił się siedmiokrotnie na boisku w tym sezonie, co okrasił zdobyciem bramki.