Emocjonujące widowisko w Monachium. Bayern na remis z Realem Madryt [WIDEO]

2024-04-30 22:54:09; Aktualizacja: 6 miesięcy temu
Emocjonujące widowisko w Monachium. Bayern na remis z Realem Madryt [WIDEO] Fot. Bagu Blanco/pressinphoto/SIPA USA/PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Bayern Monachium zremisował 2-2 z Realem Madryt w pierwszym półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Oba zespoły wychodziły na prowadzenie, lecz żaden z nich nie zdołał dowieźć go do końca.

Bayern Monachium podczas pierwszego meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt miał jeden ogromny atut, a mowa tu oczywiście o przewadze własnej publiczności, która od samego początku zagrzewała podopiecznych Tomasa Tuchela do gorącej walki.

Gospodarze od pierwszych minut starali się zagrozić rywalom z Madrytu, lecz w ich przypadku brakowało konkretów. Te pojawiły się jednak po stronie Realu, który w 24. minucie wyszedł na prowadzenie po książkowej akcji, którą swoim podaniem rozpoczął Toni Kroos, a skutecznym wykończeniem zwieńczył Vinicius Junior.

Po pierwszych 45 minutach wynik wtorkowego spotkania nie uległ już zmianie, dlatego też Real mógł cieszyć się z jednobramkowego prowadzenia, które jak się po przerwie okazało, było dość kruche.

Podrażnieni piłkarze Bayernu ruszyli do odrabiania strat. Ta sztuka udała im się już w 53. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Leroy Sane. Niemiec popisał się akcją w stylu legendarnego już Arjena Robbena, schodząc z prawej flanki w głąb pola karnego i kończąc akcję mocnym strzałem z lewej nogi przy krótkim słupku.

Zaledwie cztery minuty później na stadionie w Monachium zapanowała wielka euforia, która związana była z bramką dającą upragnione prowadzenie Bayernu. Wówczas po faulu Lucasa Vazqueza sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Harry Kane.

Real nie zamierzał jednak tak łatwo odpuścić, dlatego też podopieczni Carlo Ancelottiego do samego końca walczyli o wyrównujące trafienie, choć brakowało im skuteczności.

Kulminacyjny moment nastąpił jednak w 83. minucie, kiedy arbiter po raz kolejny podyktował rzut karny, lecz tym razem należał się on Realowi, po tym jak faulu we własnej szesnastce dopuścił się Min-Jae Kim. Wyśmienitą okazję skrzętnie wykorzystał Vinicius, który skompletował na swoim koncie dublet i ustalił końcowy rezultat pierwszego starcia.