Erling Haaland odebrał popularność... Halland
2022-11-03 13:58:49; Aktualizacja: 2 lata temuBłąd w nazwisku Erlinga Brauta Haalanda doprowadził do drastycznej sytuacji promocyjnej szwedzkiego regionu Halland, który stał się w Internecie niemalże niewidoczny.
Erling Braut Haaland podbijał już boiska w Austrii, Niemczech, a obecnie czyni to w Anglii i już chyba żadnemu kibicowi piłkarskiemu jego nazwisko nie jest obce. Zgoła inaczej może być jednak z jego pisownią. Tuż po eksplozji formy napastnika toczono dyskusje, czy powinno się go zapisywać w zangielszczonej wersji „Haaland” czy też oryginalnej „Håland” i choć ostatecznie w większości przypadków przyjęła się ta pierwsza, i ona sprawia niemałe problemy. Zwłaszcza... Szwedom.
Na zachodzie kraju, nad Morzem Północnym, znajduje się region Halland słynący z dobrego lokalnego jedzenia oraz rozmaitych możliwości aktywnego spędzania czasu od wycieczek rowerowych po surfowanie. O ile literówka w nazwisku norweskiej gwiazdy może się zdarzyć każdemu, doprowadziła ona do kuriozalnej sytuacji.
Zdarzała się ona na tyle często, że władze regionu zdecydowały się na apel w stronę kibiców oraz dziennikarzy. Dlaczego? Ponieważ zupełnie przykryła ona starania o rozpowszechnienie oferty turystycznej Hallandu.Popularne
Algorytmy wyszukiwarek szybko zrozumiały, że mogło dojść do błędu w pisowni, dlatego ochoczo odsyłają zagubionych kibiców do Erlinga Brauta Haalanda. Problem jednak w tym, że jeśli chcemy dowiedzieć się czegoś o szwedzkim Hallandzie, nie ujrzymy praktycznie nic.
Po wpisaniu tej frazy w wyszukiwarkę Google otrzymamy po lewej stronie mapę z umiejscowieniem Hallandu, a po prawej... informacje dotyczące Erlinga Haalanda. Całość okrasza zapytanie, czy faktycznie nie chodziło nam właśnie o Norwega.
Dyrektor organizacji Visit Halland, Jimmy Sandberg, jest zrozpaczony, dlatego postanowił udać się do brytyjskich mediów, starając się nagłośnić sprawę. W rozmowie z BBC tłumaczy, jaki negatywny wpływ ma ten drobny błąd na promocję regionu.
- My jesteśmy Halland, on jest Haaland. Piłkarski fenomen kompletnie przykrył naszą obecność w sieci - tłumaczy Sandberg.
- Z bólem patrzymy na to, jak nasze starania o promocję Hallandu są całkowicie wymazywane. Odkąd Haaland dołączył do Manchesteru City i zdobywa tak liczne gole, jesteśmy aż przytłoczeni jego obecnością pod naszymi hasztagami oraz w wyszukiwarkach internetowych.