Erupcja bezmyślności Wulkanu z Martyniki. Ludzie, zabierzcie mu chociaż telefon...
2016-11-23 20:36:21; Aktualizacja: 8 lat temuPianista światowej klasy, dubler strusia pędziwiatra i typowy student, który chwali się zawartością stołu na piątkowej imprezie. Poznajcie niecenzurowaną wersję Steevena Langila.
Snapchat. W sumie fajna aplikacja, gdzie oprócz dodawania zabawnych lub mniej zabawnych motywów do swojej twarzy (pozdrawiam koleżanki, które wrzucają 50. zdjęcie z psim pyskiem i uszami) można naprawdę znaleźć fajne treści. Ambitnie filmiki, wspaniałe widoki czy po prostu ciekawe relacje znajomych z tego, co robią. Jest pole do popisu.
Z wynalazku dwóch studentów Uniwersytetu Stanforda coraz chętniej korzystają aktorzy, piosenkarze czy piłkarze. Wśród nich ten, o którym w ostatnim czasie w Warszawie mogli nieco zapomnieć. 28-latek od przyjścia Jacka Magiery zniknął, ale uspokajamy, z klubu jeszcze nikt go nie pogonił.
Ten moment może jednak niebawem nastąpić, bo Wulkan z Martyniki zdradził genezę swojego przydomku. Nie wytrzymał ciśnienia i mimo niskich temperatur w Polsce zaskoczył wszystkich erupcją. Szkoda tylko, że bezmyślności.Popularne
Pupilek Hasiego, narzekający ostatnio na problemy zdrowotne, postanowił uchylić rąbka tajemnicy ze swej rehabilitacji. Zaczęło się od obiadu w KFC, potem naśladowanie szczekającego psa, aż nadszedł moment kulminacyjny. Żubrówka, szisza i strach myśleć co jeszcze.
Najwidoczniej dusza artystyczna Langila dała o sobie znać, bo granice przekroczył dość wyraźnie. Jednak w całej tej historii nie sposób spędzania wolnego czasu jest najgorszy, ale to, że niespełniony pianista jakby nigdy nic upublicznił to na Snapchacie.
Nie wiemy, czy butelka kultowej podlaskiej wódki miała mu zrekompensować brak występu w Białymstoku i szczerze średnio nas to interesuje. W każdym razie, reprezentant Martyniki wystawił sobie piękną laurkę. Proponujemy dodać zdjęcia do kompilacji jego najlepszych zagrań na YouTube, by nikt więcej nie dał się nabrać, że ma do czynienia z piłkarzem.
Cóż, szkoda tylko, że Langil psując wizerunek swój, kompromituje też klub, który mimo zdarzających się wpadek, w "w Internety" radzi sobie całkiem nieźle.